La Castellane na północnych przedmieściach Marsylii to tzw. strefa wrażliwa. Handel narkotykami i napady z bronią w ręku stanowią tu codzienność. Dzielnicę zdominowały kolejne generacje imigrantów. Pierwsza ich fala przybyła z Algierii i Maroka w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku, ale aktualni mieszkańcy wywodzą się z różnych zakątków francuskojęzycznego świata - od Afryki Subsaharyjskiej po Karaiby. - Jestem dumny z miejsca, z którego pochodzę, i nigdy nie zapominam o ludziach, z którymi dorastałem - mówił Zinedine Zidane w rozmowie z "Guardianem". - Gdziekolwiek się udam, La Castellane to miejsce, do którego chcę wrócić. To wciąż mój dom.
"Imigrant musi pracować dwa razy ciężej"
"Zizou", jak go nazywają, mówi z charakterystycznym dla Marsylii akcentem i posiada cechy wyglądu typowe dla Berberów z Afryki Północnej. W latach 1992-2002 Berberowie z Kabylii, skąd pochodzi rodzina Zidane'a, mieli otwarty konflikt z rządem algierskim. W wyniku wojny domowej życie straciło 150 tysięcy Algierczyków. Rodzinna legenda głosi, że ojciec Zinedine'a, Smail, opuścił algierską wioskę Taguemoune i przybył do Paryża, do północnych dzielnic miasta. Jednak z powodu braku pracy i pieniędzy wraz z familią przeniósł się do Marsylii, która była Zidane'om bliższa kulturowo i geograficznie. Smail pracował jako magazynier, często na nocnych zmianach, starając się zapewnić jak najlepsze warunki swoim dzieciom. - To on nauczył nas, że imigrant musi pracować dwa razy ciężej niż ktokolwiek inny i nigdy się nie poddawać - opowiadał "Zizou" wywiadzie przeprowadzonym przez Andrew Husseya.
Wrażliwy na zaczepki
Młodość Zinedine'a była pełna wyzwań, ale również kształtowała jego charakter i pasję do futbolu. Mimo trudności chłopak nazywany przez braci "Yaz" zawsze znajdował czas na doskonalenie swoich piłkarskich umiejętności na żwirowych boiskach Place de la Tartane - centralnego placu w La Castellane. Fotografie z tamtych czasów ukazują nieśmiałego, ale zdeterminowanego chłopca.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poszła na plażę o 8 rano. Co za zdjęcia!
Zinedine Zidane urodził się 23 czerwca 1972 roku w Marsylii. Swoją piłkarską przygodę rozpoczął w lokalnym zespole US Saint-Henri, ale już po półtora roku przeniósł się do SO Septèmes-les-Vallons, gdzie grał do czternastego roku życia. Wtedy to podczas obozu treningowego w centrum sportowym CREPS, prowadzonym przez Francuską Federację Piłkarską, został zauważony przez skauta AS Cannes.
Zidane spędził sześć tygodni na testach, po których zaproponowano mu miejsce w akademii Les Dragons. Już wtedy wyróżniał się na tle rówieśników. Pierwsi trenerzy "Zizou" w Cannes szybko zauważyli, że był surowym i wrażliwym zawodnikiem, który reagował emocjonalnie na obraźliwe uwagi dotyczące swojego pochodzenia. Trener Jean Varraud postawił sobie za cel, aby nauczyć go kontrolować negatywne emocje. Pierwsze tygodnie w Cannes młody piłkarz spędził głównie na obowiązkach porządkowych stanowiących karę za uderzenie przeciwnika, który szydził z jego korzeni.
Samochód za gola
W Ligue 1 Zinedine Zidane zadebiutował 20 maja 1989 roku w zremisowanym 1:1 meczu przeciwko Nantes. Pierwszą bramkę zdobył półtora roku później w spotkaniu z tym samym rywalem, przyczyniając się do zwycięstwa Cannes 2:1. Prezydent klubu Alain Pedretti po tamtym starciu nagrodził młodzieńca samochodem.
Styl, w jakim "Zizou" poruszał się po boisku, z łatwością mijając kolejnych rywali, zapowiadał jego przyszłe sukcesy. W swoim pierwszym pełnym sezonie w Smokach pomógł drużynie zakwalifikować się do Pucharu UEFA, co było dla tego klubu historycznym osiągnięciem.
W trakcie sezonu 1991/92 Zinedine Zidane odbywał służbę wojskową, a Cannes nie dało rady się utrzymać w Ligue 1. W tamtym czasie najlepszym klubem we Francji był Olympique Marsylia, jednak Les Olympiens nie zdecydowali się na skorzystanie z okazji i podpisanie kontraktu z pomocnikiem, uznając, że jest zbyt wolny.
Wtedy do gry wkroczyła ekipa Girondins Bordeaux. Tam Zidane przez cztery lata tworzył znakomite trio z Bixente Lizarazu i Christophem Dugarrym.
Największym sukcesem Bordeaux z "Zizou" w składzie jest awans do przegranego z Bayernem Monachium finału Pucharu UEFA w 1996 roku. Kibicom w pamięć najbardziej zapadł jednak ćwierćfinał tamtych rozgrywek, w którym Żyrondyści zmierzyli się z wielkim AC Milanem. W pierwszym meczu na San Siro Rossoneri wygrali 2:0, jednak w rewanżu przed własną publicznością francuski team odniósł sensacyjne zwycięstwo 3:0.
Pobyt w Bordeaux okazał się kluczowy dla rozwoju Zidane'a. Tam nabrał tężyzny fizycznej i zyskał pewność siebie, stając się najlepszym piłkarzem we Francji.
Droga na szczyt
Jako nastolatek Francuz z pewnością pokazywał na boisku potencjał, ale piłkarsko dojrzewał dość długo. Wysoki i chudy pomocnik z trudnego osiedla La Castellane w Marsylii musiał rozwinąć się fizycznie i psychicznie, aby odnieść sukces. Tylko jego technika, której sztandarowym elementem była słynna ruleta, nigdy nie budziła wątpliwości.
Po wspaniałym sezonie, w którym został uznany za najlepszego zawodnika Ligue 1, "Zizou" przyciągnął uwagę największych klubów Europy. Wybór padł na Juventus - ówczesnego triumfatora Ligi Mistrzów. Gdy latem 1996 roku przybył do Turynu, był już znany z samokontroli i dyscypliny - cech, które rozwijał pod okiem Rollanda Courbisa w Bordeaux.
Zidane nie korzystał z uroków życia w Turynie i nie widywano go w klubach nocnych. Wydawał się odległy i skupiony przede wszystkim na rodzinie. Na początku pobytu w Juventusie niektóre cechy temperamentu "Zizou" ponownie dawały o sobie znać, zwłaszcza w ważnych spotkaniach, budząc wątpliwości co do jego zdolności do prowadzenia gry w środku pola. Jednak kolejne lata spędzone w Serie A, okraszone sześcioma trofeami (w tym dwoma mistrzostwami Włoch), uczyniły go jednym z najlepszych pomocników na świecie.
Poprowadził Francję do mistrzostwa
W sierpniu 1994 roku Zinedine Zidane zadebiutował w reprezentacji narodowej przeciwko Czechom. Został powołany awaryjnie w miejsce Youri'ego Djorkaeffa. W meczu rozgrywanym w Bordeaux wszedł z ławki i w końcówce strzelił dwa wspaniałe gole, ratujące remis 2:2.
Kiedy Eric Cantona w styczniu 1995 roku zaatakował kibica i został zawieszony na osiem miesięcy, selekcjoner reprezentacji Francji Aime Jacquet zbudował drużynę wokół Zidane'a, a ten odwdzięczył się z nawiązką. Trójkolorowi byli gospodarzami mistrzostw świata w 1998 r. i dotarli do finału, gdzie zdemolowali Brazylię 3:0.
Zinedine był architektem tamtego zwycięstwa, zdobył dwa gole jeszcze przed przerwą. Kiedy milion paryżan wyszło na Pola Elizejskie, aby świętować wywalczenie Pucharu Świata, podobizna pomocnika była wyświetlana na fasadzie Łuku Triumfalnego.
Jednak na początku turnieju nic nie wskazywało, że Zidane poprowadzi ekipę do finału. W grupowym meczu z Arabią Saudyjską pomocnik brutalnie faulował rywala i został pierwszym francuskim piłkarzem, który otrzymał na mundialu czerwoną kartkę. Musiał opuścić dwa kolejne spotkania i był dostępny dopiero od ćwierćfinałów. Ale to wystarczyło. Zidane, syn algierskich imigrantów, stał się symbolem triumfu Francji.
W finale Trójkolorowi od początku dominowali. Nie minęło nawet pół godziny, gdy Emmanuel Petit wykonał rzut rożny, a Zinedine Zidane wyskoczył nad Leonardo i skierował głową piłkę do siatki. Wielu obserwatorów spodziewało się, że ta bramka obudzi Canarinhos, ale to Les Bleus nadal kontrolowali grę. Na krótko przed przerwą, po rzucie rożnym wykonywanym przez Youri'ego Djorkaeffa, "Zizou" ponownie pokonał głową Claudio Taffarela.
- Zidane ma niezwykłe umiejętności. Ma wizję gry i potrafi sprawić, że piłka się go słucha. Ale to, co go wyróżnia, to determinacja, którą zobaczyliśmy w meczu przeciwko Brazylii - mówił Aime Jacquet dla "Guardiana".
Brazylia miała swoje momenty na początku drugiej połowy, szczególnie dzięki Denilsonowi, ale największy gwiazdor tego zespołu, Ronaldo, był praktycznie niewidoczny. Mimo czerwonej kartki dla Desailly'ego w sześćdziesiątej ósmej minucie, Canarinhos nie potrafili nawiązać walki. Francja przypieczętowała swoje zwycięstwo w doliczonym czasie gry, gdy po kontrze gola zdobył Petit, ustalając wynik na 3:0.
Słynne starcie w Berlinie
Dzięki Zidane'owi mundial, który miał należeć do Brazylii i Ronaldo, na zawsze zostanie zapamiętany jako turniej Francji i "Zizou". Prowadząc swoją drużynę do zwycięstwa, pomocnik rodem z Marsylii stał się symbolem triumfu i narodowej dumy. To przede wszystkim za dokonania podczas tamtego turnieju odebrał potem Złotą Piłkę France Football i nagrodę dla Piłkarza Roku FIFA.
Triumf na Stade de France stał się kulminacją kariery Zinedine'a Zidane'a, uczynił go narodowym bohaterem. Był to również przedsmak kolejnych sukcesów syna algierskich imigrantów. Zidane wygrał jeszcze z reprezentacją Euro 2000, a po rekordowym transferze do Realu Madryt triumfował w 2002 roku z Królewskimi w Lidze Mistrzów, strzelając decydującego gola w finałowym starciu z Bayerem Leverkusen na Hampden Park w Glasgow.
Cztery lata później, gdy kończył już sportową karierę, na Stadionie Olimpijskim w Berlinie zagrał z Les Bleus w kolejnym finale mundialu. Zdobył w nim bramkę z rzutu karnego, ale w dogrywce otrzymał czerwoną kartkę za to jak po utarczkach słownych uderzył Marco Materazziego głową w klatkę piersiową.
Trójkolorowi przegrali tamto spotkanie z Włochami po serii jedenastek, ale "Zizou" i tak pozostał symbolem sukcesu osiągniętego dzięki determinacji, talentowi i nieustępliwości.
Ziemowit Ochapski, legendysportu.pl