To zdecydowanie nie był dobry mecz reprezentacji Polski. Kadra Michała Probierza w pełni zasłużenie przegrała z Austrią 1:3 i praktycznie wypisała się z walki o wyjście z grupy na Euro 2024.
Jedynego gola dla Polski strzelił w 30. minucie Krzysztof Piątek, ale - jak się okazało - niewiele on dał.
- Chcieliśmy wygrać i zgarnąć trzy punkty, ale chyba nie wytrzymaliśmy intensywności Austriaków w drugiej połowie i przegrywamy - powiedział Piątek w rozmowie z Mają Strzelczyk w TVP Sport.
Szczególnie źle wyglądało pierwsze 15 minut. Polacy zostali całkowicie zdominowani i potrzebowali dłuższej chwili, by wejść na jakiekolwiek obroty. A i tak progres w dalszej części spotkania nie był jakoś wybitnie zauważalny.
- Wydaje mi się, że pressing Austrii był naprawdę dobry i w pierwszym kwadransie nie byliśmy w stanie sobie z nim poradzić. Później było dużo lepiej. W drugą połowę weszliśmy dobrze i zabrakło kropki nad "i", żeby strzelić drugiego gola. Jesteśmy smutni, ale mamy jeszcze ostatni mecz - mówił Piątek.
- Wyjdziemy na mecz z Francją, żeby wygrać jak największą liczbą bramek i zobaczymy, co się wydarzy - podsumował napastnik reprezentacji Polski.
Problem w tym, że mecz z Francją w ostatniej kolejce może nie mieć żadnego znaczenia. Jeśli Holandia nie wygra z Francją, to Polska straci jakiekolwiek szanse na zajęcie nawet trzeciego miejsca w grupie.
CZYTAJ TAKŻE:
Berliński koszmar. Polska przegrywa z Austrią i jest jedną nogą za burtą
Z taką obroną nic się nie uda. Oceny Polaków za mecz z Austrią