Ważna zmiana w składzie Polski. Probierz ujawnia

Newspix / Piotr Kucza / FotoPyk
Newspix / Piotr Kucza / FotoPyk

Selekcjoner Michał Probierz wyjawił, że na mecz z Francją szykuje zmianę w bramce. Według niego rezygnacja Wojciecha Szczęsnego z kadry po Euro 2024 wcale nie jest jeszcze przesądzona. - Nie odchodzi, bo nie ma jego konkretnej deklaracji - mówi.

W tym artykule dowiesz się o:

Z Hanoweru - Dariusz Faron, WP SportoweFakty

W piątek reprezentacja Polski uległa Austrii 1:3 i straciła szanse na wyjście z grupy. 25 czerwca kadra zmierzy się z Francją w Dortmundzie. Selekcjoner Michał Probierz, który spotkał się z dziennikarzami po niedzielnym treningu, wyjawił, że przygotowuje na mecz z "Trójkolorowymi" zmianę w bramce.

Szczęsny wielokrotnie mówił, że po Euro 2024 żegna się z reprezentacją Polski. Probierz przedstawił jednak inną perspektywę. - Nie odchodzi, bo nie ma konkretnej jego deklaracji. Na razie to wszystko jest w mediach. Trzeba to uszanować i potem podjąć rozmowy - zapowiada selekcjoner.

Trener zabrał też głos na temat Roberta Lewandowskiego. Z racji tego, że żegnamy się z turniejem, w kraju rozpoczęła się dyskusja, co dalej z reprezentacyjną przyszłością kapitana.

Robert Lewandowski nadal będzie podstawowym piłkarzem reprezentacji?

Michał Probierz, selekcjoner reprezentacji Polski: Nie wyobrażam sobie żadnego trenera na świecie, który by go nie wystawiał i który by zrezygnował z usług Roberta w kadrze. Ma nasze wsparcie. W ostatnim meczu chcemy się dobrze zaprezentować. Powalczymy o wygraną. Automatycznie przygotowujemy się do Ligi Narodów i eliminacji mistrzostw świata.

Jaki jest pomysł na mecz z Francją?

Chcemy zagrać tak samo, nic nie zmieniamy i nie będziemy zmieniać. Dążymy do tego, by zespół się rozwijał. Na pewno nie będziemy tylko się bronić. Zrobimy wszystko, by prezentować się dobrze od samego początku, nie tak jak w pierwszym kwadransie z Austrią. Poza piętnastoma minutami w Berlinie graliśmy dobrze, tworzyliśmy groźne sytuacje. W końcówce postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Przeszliśmy na ustawienie z trzema bardzo ofensywnymi zawodnikami. Chcieliśmy odrobić stratę.

Czeka nas ostatni mecz w kadrze Wojciecha Szczęsnego. Zagra przeciwko Francji?

Nie odchodzi, bo nie ma konkretnej jego deklaracji. Wojtek jest w kadrze. Na pewno zrobimy zmianę w bramce.

Traktujecie zakończenie kariery reprezentacyjnej Szczęsnego jako tzw. "fakt medialny"?

Na razie to wszystko jest w mediach. Trzeba to uszanować i potem podjąć rozmowy.

Po porażce z Austrią zespół trzeba odbudować psychicznie?

Porażka boli każdego z nas. Ale wiedzieliśmy, jaka czeka nas droga. Przegraliśmy dwa mecze, jednak we wcześniejszych ośmiu nie ponieśliśmy porażki. Nie zmienię obranej ścieżki. Braliśmy pod uwagę, że tak się może wydarzyć, bo mieliśmy świadomość, jak silną mamy grupę. Jesteśmy rozczarowani, jednak wierzę, że kibice będą nas wspierać i zobaczą reprezentację, z którą będą się identyfikować.

Dla mnie najważniejsze, by zawodnicy grali w klubach. Porozmawiamy w najbliższych dwóch dniach, żeby ci, którzy regularnie nie występują, zaczęli to robić.

Przeciwko Francji szanse dostaną ci, którzy nie zagrali jeszcze w turnieju?

Będziemy grali najsilniejszym składem. I, jak wspomniałem, przygotowywali się do Ligi Narodów. Nie wiem, kogo wpuszczę z ławki, bo nie planuję jeszcze zmian. Zdajemy sobie sprawę, jakie ryzyko podejmujemy. Przed meczem z Holandią wielu ludzi kopało się w czoło, widząc nasz skład. Wtedy wyszło dobrze. Wiedzieliśmy, że niektórzy zawodnicy są zmęczeni. Jeden prawdopodobnie w ogóle nie zagra przeciwko Francji. Mam nadzieję, że nie będzie miał urazu. Najpierw porozmawiam z lekarzem i będziemy wiedzieli, jak wygląda sytuacja.

Drużyna jest w przebudowie. Jak opisałby pan obecny etap?

Chcemy, by gra reprezentacji sprawiała zawodnikom i kibicom przyjemność. Porównujemy Polskę do Austrii, a tymczasem Austriacy w pierwszych sześciu meczach mieli kłopoty (przegrali cztery spotkania, przyp. DF), ale dążyli do wypracowania swojego stylu. My mieliśmy trochę inne priorytety. Mecze barażowe to zupełnie coś innego.

Widzę po zawodnikach, że się rozwijają i chcą. Niemniej trzeba umieć przyjąć krytykę. Nikt się u nas nie obraża. Mamy dobry kontakt z kibicami, rozmawiamy też z wami, dziennikarzami. Wszyscy dążymy do jednego celu. Odpadliśmy, ale trzeba to zaakceptować.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty