Jeszcze tylko mecz z Francją i wakacje? On może o nich zapomnieć

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Polski we wtorek zmierzy się z Francją, a następnie pożegna się z Euro 2024. Część kadrowiczów uda się na urlopy, ale takiej możliwości nie będzie mieć Bartosz Slisz. Jak wyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", musi wracać do USA.

Bardzo krótko będzie trwała przygoda polskiej kadry na Euro 2024. Wtorkowe spotkanie z Francją, po porażkach z Holandią i Austrią, będzie dla drużyny Michała Probierza jedynie "meczem o honor". Wyjścia z grupy D nie dałaby nawet sensacyjna wygrana z Les Bleus.

Koniec rywalizacji w Niemczech nie jest jednak równoznaczny z rozpoczęciem urlopów. Bartosz Slisz ze względu na spotkania w MLS nie będzie mógł liczyć najpewniej nawet na chwilę odpoczynku.

Pomocnik, który w styczniu 2024 przeniósł się do Atlanty United, będzie jednak w gotowości. Jego drużyna 30 czerwca zmierzy się u siebie z Toronto FC, a cztery dni później zawalczy o punkty na terenie New England Revolution.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Nie podoba mu się wizja Szczęsnego. "Mam mieszane uczucia"

- Jeszcze nie mam informacji, kiedy mam wracać do USA, ale sądzę, że jak najszybciej. Nie wiem, jaki jest plan, czy dostanę kilka dni wolnego, czy będę od razu wracał - mówił Bartosz Slisz w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".

- Jeśli ta druga opcja, to będę gotowy, by od razu wejść na boisko i pomóc zespołowi - zapowiedział zawodnik, który wystąpił już w 13 meczach swojej drużyny i raz wpisał się na listę strzelców.

Atlanta United zajmuje obecnie dziewiąte miejsce w Konferencji Wschodniej i traci do ósmego Toronto FC jedynie trzy "oczka".

Bartosz Slisz wystąpił w obu spotkaniach Euro 2024. W meczu z Holandią wszedł na murawę z ławki, z kolei z Austrią zagrał od pierwszej minuty.

---> Polska zakończy Euro z wyjątkowym "wyczynem"? Zadecyduje mecz z Francją ---> Raków szykuje ciekawy transfer. Pozyska młodego Greka

Źródło artykułu: WP SportoweFakty