Jaśniej się nie da. Grosicki mówi, dlaczego rezygnuje z kadry Polski

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Kamil Grosicki
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Kamil Grosicki
zdjęcie autora artykułu

- Poprosiłem trenera na słowo, na minutę. Gdy mu to powiedziałem, miał gęsią skórkę - Kamil Grosicki opowiada o kulisach rezygnacji z dalszych występów w reprezentacji.

W tym artykule dowiesz się o:

Grosicki mówi, że tylko jego żona wiedziała, że nosi się z zamiarem zakończenia kariery w kadrze. - Myślałem o tym już w trakcie ostatniego sezonu, ale bardzo chciałem pojechać na Euro. Ostateczną decyzję podjąłem przed spotkaniem z Holandią w Hamburgu, na Euro. Mówiłem o tym żonie, do końca w to nie wierzyła. W poniedziałek rano powiedziałem żonie, że poinformuje o tym chłopaków. Reszta rodziny dowiaduje się o tym teraz, z mediów - opowiada Kamil Grosicki. Zawodnik spotkał się z dziennikarzami po treningu kadry w Hanowerze, dzień przed ostatnim meczem turnieju z Francją w Dortmundzie. Głos mu drżał, dało się zauważyć duże emocje, gdy odpowiadał na pytania.

Wcześniej jednak przekazał informację podczas zajęć. Zanim kadra zaczęła trenować, Grosicki stanął w kółku i powiedział kolegom, że to jego ostatnie zgrupowanie w reprezentacji. Za chwilę dostał brawa od zespołu.

- Głos mi drżał, każdy z chłopaków pytał, czy przygotowywałem sobie przemówienie. Na pewno większe wzruszenie jeszcze przyjdzie, gdy opadną pierwsze emocje. Najbardziej będzie brakowało mi właśnie emocji, zainteresowania mediów, kibiców, rozmów z kolegami. Chyba wszystkiego - komentuje przejęty piłkarz.

Probierz miał gęsią skórkę

Grosicki mówi też o reakcji selekcjonera Michała Probierza. - Przed treningiem zapytałem trenera, czy może poświęcić mi minutę. Nie widział, o co mi chodzi. Gdy zacząłem mówić, trener Probierz przyznał, że ma gęsią skórkę. Razem wiele przeszliśmy. Pracowaliśmy w Jagiellonii, a później spotkaliśmy się w najważniejszym miejscu w piłce - w reprezentacji. Zaczynałem u trenera i kończę w jego drużynie - kontynuuje Grosicki.

- Część zawodników była zaskoczona moją decyzją. Gdy ją przekazałem, czułem już dużą swobodę. Potrafiłem zrzucić z siebie duży ciężar emocjonalny podczas treningu. Patrzyłem w przyszłość. Przed nami Liga Narodów, eliminacje mistrzostw świata. To dobry moment, by trener odmłodził drużynę, poszedł z nią bardziej do przodu - mówi Grosicki. Marzył tylko o debiucie 

Piłkarz opowiada, co zapamięta z okresu gry w reprezentacji. Grosicki debiutował w narodowych barwach w 2008 roku. Wystąpił na pięciu dużych turniejach, rozegrał 94 spotkania dla kadry.

- Każdy mecz był dla mnie szczególny, ale spotkania na Stadionie Narodowym, gol na tym obiekcie, bramka w Bukareszcie z Rumunią - to wspaniałe chwile. Gol z Rumunią był najpiękniejszy w mojej karierze. Z mistrzostw Europy we Francji zapamiętam ćwierćfinał z Portugalią i asystę, świetną atmosferę w Marsylii. Z kolei po spotkaniu z Austrią na Euro 2024 okazało się, że jestem najstarszym zawodnikiem w historii na dużym turnieju. To też miłe wyróżnienie - komentuje Grosicki. - Debiutowałem jako młody szalony Kamil, ale chciałem więcej. Na pewno ważnym momentem było zaufanie od trenera Adama Nawałki. Przy nim poczułem się jak prawdziwy reprezentant - podkreśla zawodnik.

- Zawsze marzyłem o jednym występie dla reprezentacji, później o pierwszym golu. To naprawdę pięknie się ułożyło - mówił wzruszony zawodnik. - Zaczynałem z Maćkiem Żurawskim, Jackiem Krzynówkiem. Później był Kamil Glik, Kuba Błaszczykowski, Robert Lewandowski. Teraz do liderów należy Piotr Zieliński. Przeżyłem fantastyczny czas - opowiada. "Są duże zmiany"

Grosicki wspomina także nieudane mecze kadry, zwłaszcza na dużych turniejach. - Euro 2012 było moim pierwszym turniejem. Był duży balon oczekiwań, pamiętam mecz z Czechami, po którym odpadliśmy. To był dla nas ogromny cios, ale kadra zaczęła błyszczeć później. Boleśnie było w Rosji, na mundialu w 2018 r. Wierzyliśmy, że możemy wiele ugrać na turnieju. Po mundialu w Katarze wyszliśmy z grupy, ale pamiętamy otoczkę wokół reprezentacji, nie było dobrze - wymienia.  - Były piękne momenty, ale też słabsze. Zawsze na dużych turniejach chcieliśmy wyjść z grupy. Za moich czasów udało nam się to tylko dwa razy. Na pewno reprezentacja zmieniła się w ostatnim czasie. Widać rękę trenera Probierza. On chce grać w piłkę. Możemy powiedzieć, że zawiedliśmy teraz w Niemczech, bo nie wyszliśmy z grupy, ale wierzę, że kadra ma potencjał. W ostatnich miesiącach widać było, że tworzymy drużynę - twierdzi zawodnik.

Dalej będzie kibicował  Grosicki pożegna się z kibicami w jednym z meczów w Polsce. - Chciałbym, aby stało się to na Stadionie Narodowym. Kibice zawsze mnie wspierali. Gdy ostatnio wchodziłem na boisko, skandowali moje nazwisko, żyli moim wejściem. To tylko potwierdza, jak dużo dałem tej reprezentacji przez ostatnie lata - mówi.

Na koniec, gdy Grosicki podziękował za lata gry dla drużyny narodowej, otrzymał brawa od wszystkich przedstawicieli mediów będących na konferencji prasowej.

- Dziękuję za miłe i krytyczne komentarze. Dziękuję wszystkim trenerom, drużynie, kapitanowi. To była dla mnie ogromna duma reprezentować swój kraj. Zawsze będę kibicował reprezentacji. Moi najbliżsi wiedzieli, czym jest dla mnie kadra i jak mocno przeżywałem jej mecze gdy grałem, ale też momenty, w których nie otrzymywałem powołania. Dalej będę śledził mecze reprezentacji i mocno jej kibicował - zakończył piłkarz.

We wtorek polska kadra rozegra ostatni mecz w turnieju w Niemczech. Po porażkach z Holandią (1:3) i Austrią (1:2) nasza drużyna nie ma nawet matematycznych szans na wyjście z grupy. W pożegnalnym spotkaniu Polska zagra w Dortmundzie z Francją (25.06). Początek spotkania o godzinie 18.00.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty