Z Dusseldorfu - Dariusz Faron, WP SportoweFakty
Przystawka: rozbicie Chorwacji. Danie główne: kluczowe zwycięstwo nad Italią. I jeszcze deser, jakim było pokonanie Albanii na Dusseldorf Arenie. Selekcjoner Hiszpanii Luis de la Fuente chyba nie przypuszczał, że jego piłkarze poradzą sobie w bardzo trudnej grupie tak dobrze. I choć Hiszpanie nie mają w składzie takich gwiazd jak Anglicy czy Francuzi, trzy zwycięstwa bez straty gola muszą robić wrażenie. I każą widzieć w nich faworytów do medalu.
Albańczycy zalali ulice Dusseldorfu już kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem. Klaksony, okrzyki i charakterystyczne czerwone flagi powiewające w oknach samochodów nie pozostawiały złudzeń, kto ma w mieście przewagę. Na trybunach Dusseldorf Arena Albańczycy byli jeszcze głośniejsi. W swoim stylu robili "kocioł", próbując zdeprymować faworyzowanych Hiszpanów. Nagradzali brawami dosłownie każde udane zagranie graczy Sylvinho.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Do pewnego momentu Michał Probierz był największym zwycięzcą tego Euro
Ich ulubieńcy, którzy po nikłej porażce z Włochami i wyszarpanym remisie z Chorwacją, ciągle mogli myśleć o awansie, znowu nie przestraszyli się wyżej notowanego rywala. Gdy tylko mogli, szukali szybkich ataków, strasząc Hiszpanów. W 45. minucie Kristjan Asslani huknął zza pola karnego, a David Raya z trudem odbił piłkę. Dwadzieścia minut po zmianie stron gola powinien strzelić Armando Broja. Silny napastnik wyszedł na czystą pozycję. Oddał celny strzał z powietrza, a Raya świetną paradą znowu uratował swój zespół.
Wtedy na tablicy od dłuższego czasu było 1:0 dla Hiszpanii.
Zespół z Półwyspu Iberyjskiego potrzebował na zdobycie gola niespełna trzynastu minut. W kluczowej akcji Hiszpanie pokazali dojrzałość i sporą jakość. Dani Olmo świetnie znalazł prostopadłym podaniem Ferrana Torresa, który przymierzył płasko po długim rogu. Piłka odbiła się od słupka i zatrzepotała w siatce.
Po golu otwierającym Hiszpanie długo kontrolowali mecz. Szukali drugiego gola i kilka razy pod bramką Thomasa Strakoshy zrobiło się gorąco, ale wynik się nie zmieniał. Im bliżej końca meczu, tym Albańczycy grali odważniej, próbując przejąć inicjatywę. Tymczasem De La Fuente wypuścił w bój Lamine'a Yamala i Alvaro Moratę, którzy drugim golem mieli "zabić" mecz.
Albania nic sobie z tego nie robiła. Kwadrans przed końcem znowu kropnął jak z armaty Asllani. Zabrakło dosłownie centymetrów. Nic dziwnego, że młody pomocnik aż ukrył twarz w dłoniach. Gdy patrzyło się na niektóre akcje drużyny Sylvinho, ręce składały się do oklasków. W samej końcówce zepchnęli faworyta do głębokiej defensywy. Ale nauczyliśmy się już, że za samą odwagę nikt na Euro 2024 punktów nie daje. A Hiszpania ostatecznie utrzymała jednobramkowe prowadzenie.
Eliminacyjni pogromcy Polaków kończą występ w turnieju z jednym punktem. Hiszpania z trzema kolejnymi wygranymi i bilansem bramek 5:0 może już myśleć o fazie pucharowej. Drugie miejsce w grupie zajęli Włosi, a trzecie Chorwacja.
Albania - Hiszpania 0:1 (0:1)
0:1 - Ferran Torres 13'
Żółte kartki: Bajrami
Albania: Thomas Strakosha - Ivan Balliu, Berat Djimsiti, Arlind Ajeti, Mario Mitaj - Ylber Ramadani, Kristjan Asllani, Jasir Asani, Qazim Laci (70' Berisha), Nedim Bajrami (70' Hoxha) - Rey Manaj (59' Broja)
Hiszpania: David Raya - Jesus Navas, Daniel Vivian, Aymeric Laporte (46' Le Normand), Alejando Grimaldo - Mikel Merino, Martin Zubimendi, Ferran Torres (72' Yamal), Dani Olmo (84' Baena), Mikel Oyarzabal (62' Lopez), Joselu (72' Morata)