Michał Probierz jest selekcjonerem reprezentacji Polski od 20 września ubiegłego roku. Zaczął bardzo źle, początkowo ten wybór Cezarego Kuleszy nie został ciepło przyjęty przez kibiców, ale wystarczyło kilka miesięcy, bo optyka zmieniła się 180 stopni.
Niemniej, słabe Euro 2024 w wykonaniu biało-czerwonych sprawiło, że nikt nie mógł być pewien, że Probierz pozostanie na stanowisku. Ostatecznie jednak PZPN jeszcze przed ostatnim meczem w grupie przeciwko Francji zakomunikował, że Probierz dalej będzie selekcjonerem. Nie dojdzie do kolejnej zmiany.
- Mimo wszystko jest to ważne dla zawodników, dla ludzi, dla całej otoczki. Zawsze pojawiają się takie głosy, gdy się odpada z turnieju, ja to rozumiem. Jest to normalne, trzeba to przyjąć, ale my skupiamy się na tym, co w drużynie, żeby się rozwijać - powiedział Probierz w rozmowie z TVP Sport przed meczem z Francją.
Spotkanie z aktualnymi wicemistrzami świata będzie z perspektywy Polaków nieistotne dla Euro 2024. Francja ma jeszcze o co grać, a Polska odpadła już z niemieckiego turnieju.
- Chcemy dalej grać w piłkę, szukać ofensywnej gry. Nad tym pracujemy - mówił Probierz.
- Trenowaliśmy swobodnie. Tak naprawdę nikogo nawet nie interesował wyjściowy skład. Mieliśmy więcej spokoju i od dwóch dni robiliśmy praktycznie wszystko tym składem. Mam nadzieję, że ujrzymy tego efekty, będziemy potrafili dłużej utrzymać się przy piłce, a w fazie przejścia do defensywy nie będziemy odkrywali aż tak mocno środka pola - przyznał selekcjoner.
ZOBACZ WIDEO: “Prosto z Euro”. "Sukces odtrąbiony". Ironiczny komentarz po komunikacie PZPN ws. Probierza