Tak Włosi nazwali Milika. Nie brzmi to przyjemnie

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Kuba Duda /  Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
WP SportoweFakty / Kuba Duda / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
zdjęcie autora artykułu

Polski napastnik powoli dochodzi do siebie po kontuzji, która uniemożliwiła mu występ podczas mistrzostw Europy. Włoscy dziennikarze są bezwzględni: ich zdaniem dla Milika nie ma już miejsca w Juventusie.

W tym artykule dowiesz się o:

Pisaliśmy o tym, że już wkrótce Arkadiusz Milik być może wróci do ligi francuskiej, a konkretnie miałby trafić do OGC Nice (TUTAj przeczytasz więcej szczegółów >>). Choć sam piłkarz - jak mówił w rozmowie z WP SportoweFakty (cały wywiad znajdziesz pod tym LINKIEM >>) - nigdzie się nie wybiera i zamierza wypełnić kontrakt do końca (do czerwca 2026), to nie da się ukryć, że jego przyszłość we Włoszech nie jest pewna.

Zdaniem dziennikarzy "La Gazzetta dello Sport" nowy szkoleniowiec Juve - Thiago Motta - uważa, że obecność Milika w zespole jest "ponadmiarowa". Na dodatek na kontrakcie Polaka włoski klub może zaoszczędzić wg informacji włoskich mediów aż 6 mln euro.

Milik nie ma dobrej prasy. Co rusz pojawiają się informacje sugerujące, że jest niechciany w Turynie. Dziennikarze "La Gazzetta" w materiale dotyczącym możliwych transferów nazwali polskiego napastnika "niezbyt świeżym".

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Raport z Niemiec. Gospodarze szykują się do fazy pucharowej. Organizacyjnie jest wiele do poprawy

"Polak, który z powodu kontuzji opuścił mistrzostwa Europy, jest uważany za niezbyt "świeżego", a zatem mało pożytecznego dla zespołu" - możemy przeczytać na łamach największego dziennika sportowego we Włoszech.

Na całe szczęście dochodzą do nas dobre informacje dotyczące zdrowia Milika. Polski napastnik błyskawicznie przeszedł zabieg i być może wróci do treningów już w pierwszej połowie lipca. A to oznacza, że może przepracować cały okres przygotowawczy do nowego sezonu ligowego.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty