Wielki rewanż Turków. To była zupełnie inna drużyna

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / ROBERT GHEMENT / Na zdjęciu: reprezentanci Turcji
PAP/EPA / ROBERT GHEMENT / Na zdjęciu: reprezentanci Turcji
zdjęcie autora artykułu

W dramatycznych okolicznościach Turcja wywalczyła awans do ćwierćfinału Euro 2024. - Był to rewanż za porażkę 1:6 - nie ukrywał Kaan Ayhan.

Bez cienia wątpliwości był to jeden z najbardziej emocjonujących meczów na trwających mistrzostwach Europy. Merih Demiral dwukrotnie zachował się znakomicie po stałych fragmentach gry i dał prowadzenie reprezentacja Turcji.

Austria złapała kontakt za sprawą Michaela Gregoritscha, zaś w samej końcówce mogła doprowadzić do dogrywki. Nieprawdopodobną paradą po strzale głową wykazał się jednak Mert Gunok. Ekipa Vincenzo Montelli finalnie wygrała 2:1 i zameldowała się w ćwierćfinale Euro 2024.

Po stronie Turcji całe spotkanie rozegrał Kaan Ayhan. Środkowy pomocnik był dumny z postawy swojej drużyny.

- Obrona Merta Gunoka była naprawdę niesamowita. Merih Demiral rozegrał mecz, na który zasłużył. Jesteśmy szczęśliwi, że dotarliśmy do ćwierćfinału. Nie mamy się czego wstydzić. Wychodzimy na murawę, by dać z siebie wszystko. Zasłużenie wygraliśmy z najtrudniejszym przeciwnikiem - serwis sportwitter.com przytoczył wypowiedź kapitana kadry.

ZOBACZ WIDEO: Belgowie nie zagrali w najlepszym ustawieniu? "Myślę, że to był potężny błąd Domenico Tedesco"

W marcu bieżącego roku Austria kompletnie zdeklasowała Turcję (6:1). Zawodnicy Montelli mieli w pamięci wstydliwą wpadkę.

- To było trudne, ale takiego wyniku się spodziewaliśmy. Myślę, że wzrosła nasza pewność siebie. Trochę nam ulżyło, bo Austria została uznana za faworyta. Był to także rewanż za porażkę 1:6 - przyznał Ayhan.

Czytaj więcej: Co on zrobił! Kosmiczna interwencja tureckiego bramkarza w ostatniej akcji

Źródło artykułu: WP SportoweFakty