Szymon Marciniak był faworytem do poprowadzenia finału Euro 2024, ale w czwartek UEFA ogłosiła, że arbitrem głównym meczu decydującego o mistrzostwie Europy będzie Francois Letexier. Polak natomiast będzie w niedzielę sędzią technicznym. Więcej TUTAJ.
Nominacja dla Letexiera to zaskoczenie, ponieważ jeśli do prowadzenia finału miał być wyznaczony ktoś inny niż Polak, to wymieniano w tym kontekście innego Francuza - Clementa Turpina. Dla 35-latka to największe wyróżnienie w dotychczasowej karierze. Dotąd najważniejszym meczem, jaki prowadził, było spotkanie o Superpuchar Europy 2023.
- Jeśli oszacowano ryzyko i uznano, że Letexier da rade, to chcieli go wypróbować. Szymon jest jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym sędzią na świecie, ale nie może być wyznaczany do każdego finału. Źle by to świadczyło o UEFA, że mają jednego sędziego - mówi WP SportoweFakty Zbigniew Przesmycki, przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN w latach 2011-2021.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": "Zdmuchnęli z planszy". Hiszpania wielkim faworytem
Letexier jest sędziowskim "złotym dzieckiem". W Ligue 1 zadebiutował jako 27-latek, a już rok później został sędzią międzynarodowym, a do grupy Elite (najwyższej klasy sędziowskiej FIFA) został włączony jako 32-latek. Teraz zostanie najmłodszym sędzią, jaki kiedykolwiek prowadził finał mistrzostw Europy. Dotąd tytuł ten nosił Andreas Frisk, który finał Euro 2000 sędziował, mając 37 lat.
- Letexier robi błyskawiczną karierę i uznano, że jest jest już na tyle dojrzały, by poprowadzić finał Euro 2024. Taka decyzja jest podejmowana kolegialnie, Rosetti jest szefem sędziów, ale wybór obsady jest wypadkową wielu czynników - mówi Przesmycki.
Marciniak nie poprowadzi finału Euro 2024, ale mistrzostwa Europy ugruntowały jego pozycję w sędziowskim świecie. - Już samo to, że Szymon i jego ekipa zostali w Niemczech do samego końca i byli brani pod uwagę przy prowadzeniu finału, jest potwierdzeniem tego, że byli w dobrej formie i dobrze prezentowali się na Euro 2024. I uznaniem ich klasy przez Roberto Rosettiego - podkreśla nasz rozmówca.
- Nie zostali tam, by robić tłok. Przecież gdyby Francja wygrała, nasi sędziowie prowadziliby finał, bo Francuzi nie mogliby tego zrobić. Wybór UEFA nie oznacza, że Marciniak był słaby podczas Euro 2024. Wręcz przeciwnie - był znakomity i finał mu się należał - twierdzi Przesmycki.
- Jednak go nie poprowadzi, ale nie przedstawiajmy tego w negatywny sposób. Szymon jest w bardzo wąskiej grupie najlepszych sędziów na świecie. Ma bardzo mocną pozycję, o czym świadczy to, że został na Euro 2024 do samego końca. Możemy być z niego dumni. Nie umniejszamy mu niczego. Jest świetnym ambasadorem Polski w świecie - kończy były międzynarodowy sędzia FIFA (1991-1997).
Maciej Kmita, dziennikarz WP SportoweFakty