Z Berlina - Dariusz Faron, WP SportoweFakty
Już tylko godziny dzielą nas od finału mistrzostw Europy. Anglicy awansowali do najważniejszego meczu Euro drugi raz z rzędu, choć o wydarzeniach z poprzedniego turnieju pewnie woleliby zapomnieć. Wówczas ulegli Włochom na Wembley po rzutach karnych.
W Niemczech drużyna długo była mocno krytykowana za styl gry, jednak teraz nie ma to żadnego znaczenia. Być może już dziś Anglicy zdobędą swoje pierwsze trofeum od 58 lat.
Nic dziwnego, że wśród angielskich kibiców zapanowała futbolowa gorączka. Pod hotelem The Ritz-Carlton przy Potsdamer Platz, gdzie mieszkają Synowie Albionu, czekają tłumy kibiców. Droga jest zablokowana przez policję. Przed samym finałem zwiększono jeszcze ochronę obiektu, o czym informowały ostatnio brytyjskie media.
Wnętrze robi wrażenie. Ci, którzy wykupili w hotelu nocleg, mogą posłuchać wygrywanych na pianinie piosenek Beatlesów, sącząc jedno z win, których ceny za butelkę sięgają nawet kilku tysięcy euro. Już sam nocleg do najtańszych nie należy - by zarezerwować pojedynczy pokój na jedną noc, trzeba liczyć się z wydatkiem ok. dwóch tysięcy złotych w przeliczeniu.
Reprezentanci i selekcjoner Gareth Southgate zapewniają, że przed kluczowym meczem turnieju zachowują spokój. - Jeśli nie będziemy się bać, zwiększymy swoje szanse na wygraną. Nie wierzę w bajki, ale wierzę w marzenia. Wszystko jest w naszych rękach - mówił trener na sobotniej konferencji prasowej.
Kapitan Harry Kane opowiadał zaś, że za drużyną "fantastyczna podróż, lecz pora wykonać ostatni krok".
Choć w luksusowym The Ritz-Carlton Anglikom niczego nie brakuje, Southgate liczy, że jego piłkarze jeszcze lepiej będą się czuli na murawie Stadionu Olimpijskiego. Pierwszy gwizdek już o 21.00.