"Grają we Francji, ale wszyscy pochodzą z Angoli [...] Jego matka jest Nigeryjką, a ojciec Kameruńczykiem, ale w dokumentach wpisane ma Francja" - m.in. takie wersy były w przyśpiewce, którą Enzo Fernandez świętował triumf swojej reprezentacji podczas tegorocznego Copa America.
Nagranie bardzo szybko odbiło się szerokim echem. Nie trzeba było długo czekać, aż skargę do FIFA w tej sprawie złożyła francuska federacja. Zareagowała również Chelsea, wydając specjalne oświadczenie.
"Chelsea Football Club uważa wszelkie formy dyskryminacji za całkowicie niedopuszczalne. Jesteśmy dumni, że jesteśmy otwartym klubem, gdzie ludzie z różnych kultur, społeczności i tożsamości są mile widziani" - można było przeczytać w stanowisku klubu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak się żegnać, to z przytupem. Klopp nieźle zaszalał!
Sam Enzo również przeprosił, zarówno publicznie, jak i kolegów z szatni, którą dzieli z wieloma czarnoskórymi zawodnikami. Jak informował "The Telegraph", Argentyńczyk rozesłał do wszystkich specjalną wiadomość z przeprosinami.
Spora część piłkarzy "The Blues" wzięła bowiem wybryk Fernandeza bardzo do serca. 10 z nich odobserwowało już go na Instagramie w tym wszyscy reprezentanci Francji obecni w klubie, a także Armando Broja, Romeo Lavia oraz David Datro Fofana. Ten ostatni także publicznie skrytykował Argentyńczyka.
"Rasizm we wszystkich jego postaciach powinien zostać potępiony w najostrzejszy możliwy sposób. Na takie zachowania nie ma miejsca ani w piłce nożnej, ani w żadnym innym miejscu" - przekazał za pośrednictwem swojego Instagrama.
Z kolei w obronę kolegę z drużyny wziął chociażby pochodzący z Senegalu Nicolas Jackson, który opublikował video, na którym Fernandez bawi się z małym czarnoskórym chłopcem w koszulce Chelsea.
Z kolei zdaniem byłego reprezentanta Anglii, Darrena Benta, Fernandez może już nie odbudować swojej pozycji w szatni.
- Nawet jeśli stanie tam przed swoimi kolegami z Chelsea i powie: "Jest mi bardzo przykro z powodu tego, co zrobiłem", oni nigdy już nie spojrzą na niego tak samo - powiedział w rozmowie z talkSPORT.
- w tak swobodnej atmosferze, przy takiej łatwości z jaką to śpiewał, jego koledzy z drużyny nigdy już nie zaufają mu tak samo - twierdzi Bent.
Czytaj także:
- Prysną pierwsze marzenia, Jaga czeka
- W końcu przyznał, co zrobił podczas Euro