Motor Lublin awansował do PKO Ekstraklasy jako ostatni. Udało się to dopiero po barażach i niezwykle dramatycznym meczu z Arką Gdynia. Ale odliczanie zostało już zakończone.
Niedziela, 21 lipca 2024 roku, godz. 20.15. Przed Motorem pierwszy mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce od sezonu 1991/92. Nic więc dziwnego, że bilety na spotkanie z Rakowem Częstochowa rozeszły się jak ciepłe bułeczki. Na trybunach zasiądzie komplet publiczności.
- Bardzo szanujemy rywala, ale się go nie boimy. Cieszymy się, że będziemy mogli zagrać z drużyną, która wyznacza trendy, która ma bardzo mocny sztab szkoleniowy, która ma najwyższe cele w lidze. Proces adaptacji przychodzi bardzo szybko, bo zaczynamy z wysokiego "C" - mówił trener Mateusz Stolarski na konferencji prasowej.
W poprzednim sezonie dwóch z trzech beniaminków spadło z Ekstraklasy. Przed Motorem trudne zadanie, choć prezes Zbigniew Jakubas otwarcie mówił na łamach WP SportoweFakty, że celem jest walka o środek tabeli.
- I bardzo dobrze, że tak wspomniał. Prezes jest ambitną osobą, chce coś zrobić dla tego klubu. Ja powiem w ten sposób: największym celem Motoru Lublin jest adaptacja. Potrzebujemy zaadaptować się do Ekstraklasy. Nie tylko na płaszczyźnie sportowej, ale też organizacyjnej. Druga liga była inna, pierwsza liga była inna. Ekstraklasa też będzie inna. O twojej sile nie świadczy to, jak mocno jesteś w stanie bić, jak mocno mówisz o swoich celach, a to jak szybko jesteś w stanie adaptować się do różnych sytuacji - powiedział Stolarski.
- Najważniejsze, żeby Ekstraklasa dla Lublina była również w przyszłym sezonie, ale to nie oznacza, że nastawiamy się, by tylko się utrzymać - podkreślił.
Oczywiście nie zdradził wyjściowej jedenastki, natomiast dowiedzieliśmy się, kto będzie numerem jeden w bramce. Sezon między słupkami Motoru rozpocznie sprowadzony niedawno Ivan Brkić.
Początek meczu Motor Lublin - Raków Częstochowa w niedzielę o godz. 20.15.