- Na 95 proc. zostanę w Europie, bo w Charlotte już mnie nie chcą. Taka prawda, nie musicie tego wycinać. Sam spaliłem sobie temat. Dawałem dużo wywiadów, w których mówiłem, że chciałbym wrócić do Europy i myślę, że ich to dotknęło. Bardziej oni nie chcą, żebym tam wracał niż ja sam - mówił w połowie czerwca na kanale FootTruck Karol Świderski (więcej TUTAJ).
Tymczasem reprezentant Polski wrócił do USA i będzie kontynuował karierę w Charlotte FC. Wciąż jest bowiem objęty kontraktem z tym klubem i sam szkoleniowiec Dean Smith podkreślił, że nie zamierza z niego zrezygnować.
- Miło jest tu wrócić. Znam prawie wszystkich w zespole, graliśmy razem już wcześniej - to z kolei słowa Świderskiego, który rozmawiał z amerykańskimi dziennikarzami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anglicy otoczyli policjanta. Od razu wyciągnął telefon
- Staram się dawać z siebie wszystko na każdym treningu, w każdym meczu. Może ostatnie pół roku nie było dla mnie najlepsze. Miałem kilka drobnych kontuzji, ale teraz wróciłem. Czuję się dobrze. Jestem gotowy, aby ponownie pokazać swoją jakość - powiedział po tym, gdy usłyszał pytanie, czy wrócić do Stanów by coś udowodnić.
Napastnik zabrał również głos na temat swojej przyszłości. Jego słowa nie pozostawiają wątpliwości, że w najbliższym czasie na pewno nie zmieni barw klubowych.
- Zawodnicy zawsze przenoszą się do lepszych lig, czasami do lepszych drużyn. Zawsze tak było i zawsze tak będzie. Próbowałem. Byłem we Włoszech, w jednej z najlepszych lig w Europie. Ale teraz jestem z powrotem i nie myślę o wyjeździe - podkreślił Polak.