Mecz rozpoczął się dosyć niemrawo. Pierwszy ciekawy strzał z rzutu wolnego oddał Michał Fidziukiewicz w 10 minucie, jednak piłka przeleciała ponad bramką. Goście z Podlasia nie dawali jednak za wygraną. Do interwencji Mateusza Bąka trzy minuty później zmusił Bartłomiej Dołubizna. Później jednak gra się wyrównała, a z czasem inicjatywę przejęła Lechia. Gra toczyła się głównie w środku boiska i brakowało składnych akcji.
Gdy pierwsza połowa zbliżała się już do końca, znakomicie piłkę wrzucił w pole karne Janusz Weber. Doszedł do niej Tomasz Preizner, ale minimalnie minęła ona bramkę. - Mówiąc szczerze nie ma być za bardzo z kogo zadowolonym. W pierwszej połowie nikt się nie wyróżnił, aby otrzymać dodatkowe powołanie do kadry. To są chłopcy, których znamy, jak Fidziukiewicz, Dołubizna, Szóstko i przyszliśmy zobaczyć w jakiej są dyspozycji, a także czy jest ktoś nowy. Może jednak lepiej będzie w drugiej połowie - skomentował pierwszą część spotkania trener młodzieżowych kadr Polski, Michał Globisz.
Druga część meczu rzeczywiście wyglądała lepiej. Na samym początku drugiej połowy ładną akcję przeprowadził wprowadzony po przerwie Michał Świderski, lecz nie zakończyła się ona powodzeniem. Później coraz śmielej poczynali sobie gdańszczanie. W 59 minucie potwierdzili oni swoją przewagę na boisku strzelając bramkę po bardzo ładnej akcji. Piłkę z rzutu rożnego zagrał w niekonwencjonalny sposób testowany piłkarz Chemika Bydgoszcz, Damian Rysiewski, trafiła ona pod nogi Macieja Osłowskiego, ten ją sobie ustawił i strzelił w długi róg. Broniący w tym meczu w barwach Jagiellonii Grzegorz Sandomierski został zasłonięty przez obrońcę i wpuścił gola. - Osłowski ładnie uderzył. Ja byłem troszkę zasłonięty i piłkę zobaczyłem dopiero w ostatniej fazie. Poszła mi po ręce. Szkoda, że nie obroniłem - tłumaczył po spotkaniu bramkarz Jagiellonii.
Bramka dla biało-zielonych podziałała mobilizująco na drużynę gospodarzy. Cztery minuty po trafieniu Osłowskiego, ładnie wychodził na sam na sam Preizner, ale ubiegł go obrońca. Chwilę później szansę na drugą bramkę miał Osłowski. Swoją szansę miał także Bartosz Sulkowski, tyle że jego uderzenie wybronił Bąk. Najlepszą niewykorzystaną sytuację miał jednak zawodnik gdańskiego klubu, Łukasz Andrychowski, który znalazł się z piłką na polu karnym mając przed sobą tylko Sandomierskiego. Doświadczenie gry w Ekstraklasie wzięło jednak górę i bramkarz Jagi wybronił futbolówkę nogami.
Gdy mecz zbliżał się już do końca, sędzia Tomasz Cwalina w 88 minucie podyktował rzut wolny na 25 metrze. Do piłki podszedł najaktywniejszy z piłkarzy z Białegostoku w tym spotkaniu Michał Fidziukiewicz i oddał wspaniały strzał, po którym piłka wpadła w okienko bramki strzeżonej przez Mateusza Bąka - stadiony świata na bocznym boisku przy ulicy Traugutta. Do czasu gry doliczone zostały jeszcze cztery minuty. Do końca atakowała Lechia, lecz nie zmieniła już wyniku i spotkanie zakończyło się remisem. - Jagiellonia w przekroju meczu oddała jeden groźny strzał. Było to jednak przepiękne uderzenie, dające jej remis. Szkoda straconych punktów. Graliśmy w eksperymentalnym składzie i trudno było nam włączyć w meczu ligowym trzech testowanych chłopców - powiedział po meczu trener Lechii Gdańsk w Młodej Ekstraklasie, Tomasz Borkowski.
Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 1:1 (0:0)
1:0 - Osłowski 58'
1:1 - Fidziukiewicz 89'
Składy:
Lechia Gdańsk: M.Bąk - Kądziela, Gładczuk, Paczkowski, Osłowski, Weber (46' Włodkowski), Tofil (46' Stępień), Korzępa (46' Rysiewski), Hirsz (80’ Andrychowski), Duda (65' Retlewski), Preizner (74' Kowalkowski).
Jagiellonia Białystok: Sandomierski - Sulkowski, Szóstko, Gogol, Hryszko, Jakimczuk (88' Murawski), Dołubizna (75' Kurywczak), Falkowski, Gondek (59' Arłukowicz), Steć (46' Świderski), Fidziukiewicz.
Żółte kartki: Kądziela (Lechia), Szóstko (Jagiellonia).
Sędzia: Tomasz Cwalina (Gdańsk).
Widzów: 50.
Najlepszy piłkarz Lechii: Maciej Osłowski.
Najlepszy piłkarz Jagiellonii: Michał Fidziukiewicz.
Najlepszy piłkarz meczu: Maciej Osłowski.