Już w najbliższy piątek oficjalnie rozpoczną się igrzyska olimpijskie w Paryżu, ale rozgrywki piłkarskie na tym turnieju nieco wyprzedziły pozostałe dyscypliny. Piłkarze już zaczęli swoje zmagania w stolicy Francji.
Jednym z pierwszych spotkań była rywalizacja pomiędzy Argentyną i Marokiem, która od początku zapowiadała spore emocje. Tak też faktycznie było, choć w pewnym momencie wydawało się, że wynik jest pewny.
Marokańczycy na początku drugiej połowy prowadzili już 2:0 i generalnie byli lepsi od Albicelestes, co nie zapowiadało żadnych problemów. Potem Argentyńczycy strzelili na 1:2 i do końca spotkania walczyli o wyrównującą bramkę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niesamowite trafienie. Takie bramki zdarzają się naprawdę bardzo rzadko
Dosłownie do samego końca, bo ostatecznie gola na 2:2 strzelili w ostatniej akcji meczu. I to w jakich okolicznościach. Ostatecznie do siatki trafił Cristian Medina, ale zanim do tego doszło, Albicelestes aż dwa razy trafili w poprzeczkę.
Zatem w tym przypadku sprawdziło się powiedzenie "do trzech razy sztuka". W decydującej akcji dwa razy przeszkodziła poprzeczka, ale w przypadku trzeciego uderzenia nie było już wątpliwości, a piłka zatrzepotała w siatce.
Jeszcze większe szaleństwo miało miejsce już po końcowym gwizdku. Niemalże po dwóch godzinach od zakończenia meczu VAR anulował tego gola Argentyny i zawodnicy wyszli na boisko, aby dograć trzy minuty. Ostatecznie Maroko wygrało 2:1.
Czytaj też:
Koszmarny początek Śląska w Rydze. Wicemistrz Polski zaskoczony [WIDEO]
Media: mówią "nie" Szczęsnemu