Nokaut przy smutnej Łazienkowskiej. Legia Warszawa zrobiła swoje

PAP / PAP/Leszek Szymański / Piłkarze Legii świętują premierowego gola w meczu
PAP / PAP/Leszek Szymański / Piłkarze Legii świętują premierowego gola w meczu

Legia Warszawa może już przyjmować gratulacje za awans do 3. rundy kwalifikacji do Ligi Konferencji Europy. Przy Łazienkowskiej Wojskowi pokonali walijski Caernarfon Town FC 6:0.

Dla Legii Warszawa był to pierwszy akord w sezonie w europejskich pucharach, gdzie celem jest awans do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Pierwszy przeciwnik to przeszkoda, którą Wojskowi mieli pokonać na dużym luzie. Dużo trudniej będzie w rundzie drugiej, gdzie na warszawski zespół na 99,9% czekać będzie duńskie Broendby.

W czwartkowy wieczór Łazienkowska była jednak smutna i cicha. Mecz odbywał się bez udziału kibiców. To efekt kary, którą UEFA nałożyła po poprzednich meczach pucharowych.

Walijski zespół dla Legii miał być przystawką przed potyczkami bardziej wymagającymi rywalami i takową był. Jednak w pierwszych minutach goście poważnie zagrozili gospodarzom. Strzały Mendesa z ok. 17 metrów i po chwili z pola karnego Clarke'a były nieznacznie niecelne.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niesamowite trafienie. Takie bramki zdarzają się naprawdę bardzo rzadko

Legia wynik otworzyła w 22. minucie. Po dograniu z rzutu rożnego Steve Kapuadi zgrał piłkę głową, a Marc Gual z bliska wbił ją do siatki. Arbiter po konsultacji z liniowym wskazał na środek boiska.

Chwilę przed przerwą padł drugi gol, kuriozalny. Ryoya Morishita dośrodkował z lewej strony, a bramkarz gości tak nieudolnie łapał piłkę, że ta przekroczyła linię bramkową.

Po zmianie stron Legia w krótkim czasie dołożyła dwa gole. W 48. minucie Blaz Kramer w polu karnym podał do Guala, a ten strzałem przy słupku z dziesięciu metrów uderzył pewnie do bramki. Ten sam zawodnik pięć minut później wykończył zagranie z lewej strony Morishity.

Wysoko prowadząc Goncalo Feio wprowadził na boisko kilku młodych zawodników. Legia grała na dużym luzie, rywale niewiele potrafili zdziałać.

W 67. minucie sędzia podyktował dla Legii rzut karny, kiedy faulowany był Gual. Do piłki podszedł Blaz Kramer, ale w bramkę nie trafił. Słoweniec zrehabilitował się trzy minuty później, kiedy po podaniu Mateusza Szczepaniaka w sytuacji sam na sam pewnie uderzył obok bramkarza.

W końcówce miejscowi starali się jeszcze coś zdziałać, ale gościom długo poważniej nie byli  w stanie zagrozić. To rywale mogli trafić, ale czujnością popisał się Kacper Tobiasz. Ostatnie słowo należało do Legii. W doliczonym czasie Claude Goncalves strzałem w okienko sfinalizował dobrą akcję miejscowych.

Legia Warszawa - Caernarfon Town FC 6:0 (2:0)
1:0 - Marc Gual 22'
2:0 - Stephen McMullan (sam.) 44'
3:0 - Marc Gual 48'
4:0 - Marc Gual 53'
5:0 - Blaz Kramer 71'
6:0 - Claude Goncalves 90+3'

W 68. minucie Kramer nie wykorzystał rzutu karnego (nie trafił w bramkę).

Składy:
Legia Warszawa:

Kacper Tobiasz - Rafał Augustyniak, Artur Jędrzejczyk, Steve Kapuadi - Paweł Wszołek (63' Kacper Chodyna), Bartosz Kapustka (63' Igor Strzałek), Claude Goncalves, Luquinhas (56' Mateusz Szczepaniak), Ryoya Morishita - Marc Gual (72' Jordan Majchrzak), Blaz Kramer (72' Tomas Pekhart).

Caernarfon Town FC: S. McMullan - D. Grosset, D. Thomas (54' J. Faux), G. Williams, L. Lloyd (78' S. Downey), M. Jones, M. Owen, P. Mendes (78' M. Williams), P. Mooney, R. Sears (54' A. Davies), Z. Clarke (68' M. Hill).

Żółte kartki: Mendes, Mooney (Caernarfon).

Sędzia: Juri Frischer (Estonia).

Czytaj także:
Goncalo Feio: Mamy obowiązek wygrać oba mecze
Pogrom w meczu Legii? Jest reakcja legendy klubu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty