Od remisów 1:1 rozpoczęły zmagania w sezonie 2024/2025 PKO Ekstraklasy zespoły Piasta Gliwice i Śląska Wrocław. O ile niebiesko-czerwoni mogą mówić o pechu, bo stracili gola w 89. minucie, a przez cały mecz całkowicie zdominowali Cracovię, to wrocławianie powinni się cieszyć. Punkt uratowali w doliczonym czasie gry. Dodatkowo przegrali z Riga FC w el. do Ligi Konferencji, więc startu nie mogą zaliczyć do udanych.
Od początku meczu większą ochotę do gry wykazywali gospodarze i bardzo szybko to zaowocowało. Pierwsze ostrzeżenie Śląsk dostał po ekwilibrystycznej próbie Jorge Felixa, ale piłka powędrowała nad poprzeczką. Drugiego nie było. Grzegorz Tomasiewicz posłał długie podanie do Michaela Ameyawa, który wyprzedził Aleksa Petkowa i "dziubnął" futbolówkę przed wychodzącym z bramki Rafałem Leszczyńskim. Na linii interweniować próbował jeszcze Simeon Petrow, lecz wygarniał strzał już zza linii bramkowej i Piast mógł cieszyć się z prowadzenia.
W 19. minucie powinno być 2:0. Świetnie na prawym skrzydle pograli gliwiczanie, Arkadiusz Pyrka wpadł w pole karne i wyłożył piłkę do Tomasiewicza. Ten mając "patelnię" płasko przymierzył, ale nie trafił w światło bramki z jedenastu metrów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tornado podczas meczu. Zawodnicy starali się kontynuować grę
Przyjezdni na boisku nie istnieli, ale mogli się odgryźć rywalowi. Nahuel Leiva znalazł sobie miejsce do uderzenia z dystansu i zrobił to naprawdę dobrze. Piasta uratowała świetna interwencja Frantiska Placha.
Gdy wydawało się, że do szatni zespoły będą schodzić z wynikiem 1:0, to Piastunki wyprowadziły drugi cios. Szybka akcja prawym skrzydłem, podczas której obrońcy stali jak wryci, Ameyaw podał do Fabiana Piaseckiego, który uderzył z kilku metrów i z tą próbą Leszczyński jeszcze sobie poradził. Do dobitki dopadł jednak Pyrka i huknął pod poprzeczkę. Po krótkiej analizie VAR sędzia gola uznał.
W przerwie Jacek Magiera dokonał dwóch roszad w składzie i Śląsk po zmianie stron zaczął wyglądać lepiej. Co wcale nie oznacza, że dobrze. Wrocławianie próbowali zaatakować Piasta, ale robili to bardzo nieporadnie. Gospodarze ze spokojem rozbijali próby ataków ze strony przeciwnika. Serce mogło im mocniej zabić raz po dośrodkowaniu w pole karne, ale żaden z zawodników wicemistrzów Polski nie skoczył do piłki. Z dystansu próbował strzelać ponownie Leiva, lecz i tym razem na posterunku był Plach.
Piast kontrolował boiskowe wydarzenia do ostatniego gwizdka sędziego i pewnie pokonał Śląsk 2:0. W jego barwach zadebiutował pozyskany z Legii Warszawa Maciej Rosołek, ale niczym szczególnym się nie wyróżnił. Jacek Magiera ma za to o czym myśleć. Jeden punkt po dwóch kolejkach, porażka w pucharach i bardzo słaby styl - to nie wróży dobrego sezonu.
Piast Gliwice - Śląsk Wrocław 2:0 (2:0)
1:0 - Michael Ameyaw 8'
2:0 - Arkadiusz Pyrka 45+3'
Składy:
Piast Gliwice:
Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosór, Jakub Czerwiński, Tomas Huk - Patryk Dziczek, Grzegorz Tomasiewicz - Michael Ameyaw (81' Igor Drapiński), Michał Chrapek (81' Miłosz Szczepański), Jorge Felix (40' Damian Kądzior) - Fabian Piasecki (81' Maciej Rosołek).
Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński - Łukasz Gerstenstein (46' Mateusz Żukowski), Simeon Petrow, Aleks Petkow, Mateusz Bartolewski (46' Filip Rejczyk) - Tommaso Guercio - Burak Ince (78' Jehor Matsenko), Petr Schwarz (71' Tudor Baluta), Peter Pokorny, Nahuel Leiva - Sebastian Musiolik (71' Piotr Samiec-Talar).
Żółte kartki: Dziczek, Ameyaw, Kądzior (Piast) oraz Bartolewski, Ince (Śląsk).
Sędzia:
Paweł Raczkowski (Warszawa).
--> Zwroty akcji w Krakowie i remis Puszczy z Górnikiem
--> Huśtawka emocji w meczu KGHM Zagłębia Lubin z Pogonią Szczecin