Robert Lewandowski w swojej karierze nie miał poważniejszych problemów z kontuzjami. Niestety uraz uniemożliwił mu udział w meczu z Holandią podczas Euro 2024. Kapitan reprezentacji Polski przyznał w rozmowie z "Washington Post", że jest zaskoczony tym, jak na trudy poprzedniego sezonu zareagował jego organizm.
- Po raz pierwszy od kilku lat nie byłem aż tak zmęczony po sezonie. Muszę powiedzieć, że po tygodniu zacząłem już myśleć o tym, kiedy wrócę do drużyny. Zazwyczaj nie mam takich myśli, kiedy jestem na wakacjach. Ale tym razem moje ciało dało mi znać, że jestem gotowy - powiedział napastnik.
Piłkarz FC Barcelony odniósł się także do powodów, dzięki którym nadal ma motywację do rywalizacji na najwyższym poziomie. Wskazał także na czynnik, który mógłby skłonić go do zakończenia kariery.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zabawa Lewandowskiego na treningu. Co za technika!
- Nie mógłbym zaakceptować siebie, jeśli próbowałbym grać w piłkę nożną, ale nie robiłbym tego na 100 procent. Jeśli nie dawałbym z siebie wszystkiego, to zacząłbym myśleć, że może coś jest nie tak. Ale rano mam uśmiech na twarzy, gdy idę na trening - stwierdził.
Lewandowski zaznaczył, że chciałby reprezentować Polskę na mistrzostwach świata w 2026 roku, ale do turnieju jest tak dużo czasu, że niczego nie można być pewnym. Na koniec rozmowy podkreślił, że ciągle czerpie dużą radość z gry.
- Wciąż czuję głód wygrania czegoś więcej, strzelenia więcej goli. Jeśli słyszysz swoje nazwisko po strzeleniu gola, czasami trudno jest to wyjaśnić słowami, ale to moment, w którym znajdujesz się w innym świecie. Nie chcę zapomnieć tego uczucia i chcę się nim cieszyć tak długo, jak to możliwe - zakończył.
Czytaj także:
Bohater El Clasico wypowiedział się nt. "Lewego". Co za słowa!
Hiszpanie ocenili "Lewego" po meczu z Realem. Jedno słowo pada najczęściej
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)