Na gole w meczu Radomiaka Radom z Górnikiem Zabrze czekać trzeba było do 2. połowy. Po błędzie obrony gości, gospodarze otworzyli wynik. Przyjezdni dość niespodziewanie wyrównali i uzyskali przewagę. W końcówce Górnik zapewnił sobie komplet punktów.
Szoku po przegranej nie ukrywał opiekun Radomiak Bruno Baltazar. - Ponownie, trudna do zaakceptowania przegrana. Kolejny raz mecz, w który kreujemy sytuacje, ale przegrywamy. W drugiej połowie daliśmy Górnikowi piłkę i chcieliśmy kontrować. Leandro strzelił bramkę i rywal nie stwarzał sytuacji. Zastanawiam się, jak mogliśmy stracić takie bramki. Bardzo łatwe, po których uciekają nam punkty - powiedział trener, cytowany przez portal roosevelta81.pl.
Z drugiej z rzędu wygranej cieszył się opiekun gości Jan Urban. - Już w 1. minucie mogliśmy stracić bramkę. Nie udało nam się szybkie wprowadzenie piłki w pole karne rywala i poszła kontra. Mieliśmy w tej części sporo problemów przy stałych fragmentach gry, główkach Rochy. Mimo tego, że byliśmy więcej przy piłce, to zdecydowanie lepsze sytuacje stwarzał Radomiak. My operowaliśmy dobrze piłką, ale nie stwarzaliśmy zagrożenia pod bramką przeciwnika - ocenił premierową odsłonę trener zabrzan.
- Zrobiliśmy dwie zmiany i wydaje mi się, że zespół w 2. połowie zagrał na bardzo dobrym poziomie. Było mnóstwo gry krótkiej, kombinacyjnej. Tych sytuacji może nie było aż tyle, jedna byliśmy cały czas blisko. Cieszymy się ze zwycięstwa na trudnym terenie, bo tutaj wiele drużyn straci punkty, a my wywozimy trzy - podsumował.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Thierry Henry dał popis! Zobacz szalony taniec trenera Francji
Czytaj także:
Z Ekstraklasy do I ligi. Nowy napastnik w Wiśle Płock
Zmiennicy odwrócili wynik meczu Radomiaka z Górnikiem