Piast Gliwice nie wykorzystał szansy. Cenna zdobycz Gieksy

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / PAP/Jarek Praszkiewicz / Na zdjęciu: Michał Chrapek (C) oraz Bartosz Nowak (L) i Adam Zrelak (P)
PAP / PAP/Jarek Praszkiewicz / Na zdjęciu: Michał Chrapek (C) oraz Bartosz Nowak (L) i Adam Zrelak (P)
zdjęcie autora artykułu

Piast Gliwice mógł rozsiąść się w fotelu lidera PKO Ekstraklasy. Wystarczyło tylko i aż pokonać u siebie GKS Katowice. Sztuka ta się nie udała, mecz zakończył się remisem 2:2, więc gliwiczanie mają czego żałować.

W tym artykule dowiesz się o:

Piast Gliwice bardzo dobrze wszedł w nowy sezon PKO Ekstraklasy. Gliwiczanie wygrali dwa ostatnie spotkania (2:1 z Legią Warszawa i 2:0 ze Śląskiem Wrocław), a na inaugurację pechowo zremisowali (1:1) z Cracovią, będąc zdecydowanie lepszym zespołem na przestrzeni całego spotkania i gola tracąc w samej końcówce. Kibiców Piasta poza wynikami może też cieszyć gra ich ulubieńców, bo zwyczajnie niebiesko-czerwonych dobrze się ogląda. Jeśli zgarną pełną pulę z GKS-em Katowice, to usadowią się w fotelu lidera.

Beniaminek do tej pory zgromadził trzy punkty, dzięki pokonaniu (1:0) słabiutkiej Stali Mielec. Ponadto Gieksa przegrała ostatnio z Rakowem Częstochowa (0:1), a w pierwszej kolejce uległa Radomiakowi Radom (1:2). Punktowanie idzie katowiczanom, jak po grudzie, ale styl nie zawsze jest zły, a to w połączeniu z rozpędzonym Piastem zwiastowało nam dobre widowisko.

Od początku meczu optyczną przewagę osiągnęli gospodarze, ale nie przekładało się na to żadne zagrożenie pod bramką strzeżoną przez Dawida Kudłę. Pierwszy konkret był za to autorstwa GKS-u, który za sprawą Bartosza Nowaka sprawdził czujność Frantiska Placha strzałem z dystansu. Drugiego ostrzeżenia już nie było.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Można oglądać bez końca. Bramka stadiony świata

Mateusz Kowalczyk dośrodkował w pole karne z prawego skrzydła, Adam Zrelak urwał się Arielowi Mosórowi i uderzeniem z powietrza przy bliższym słupku otworzył wynik spotkania. To podziałało mobilizująco na gliwiczan, którzy ruszyli do ataku. Goście byli zasypywani dośrodkowaniami, szybkimi wypadami i zostali zepchnięci na własną połowę. Na efekty długo nie trzeba było czekać.

Damian Kądzior do spółki z Patrykiem Dziczkiem odebrali piłkę Kowalczykowi w środku pola, dzięki czemu zyskali sporą przewagę przed polem karnym. Skrzydłowy znalazł podaniem Michaela Ameyawa, który futbolówkę przyjął, poprawił na nodze, popatrzył na bramkarza i technicznie uderzył. Po odbiciu od słupka piłka wpadła do siatki.

W drugą odsłonę mocno wszedł Piast. Fabian Piasecki sprytnie rozegrał akcję i piłka trafiła na lewą stronę do Igora Drapińskiego. Młodzieżowiec dośrodkował w pole karne, gdzie nie najlepiej piąstkował Kudła i do futbolówki dopadł Michał Chrapek. Doświadczony pomocnik długo się nie namyślając przymierzył w środek bramki, po drodze była jeszcze obcierka od Kowalczyka, co zmyliło golkipera, a miejscowi mogli cieszyć się z prowadzenia. Po chwili powinno być 3:1, lecz Ameyaw fatalnie skiksował po podaniu Chrapka. Miał w zasadzie czystą pozycję, a huknął w trybuny.

W 68. minucie katowiczanie niespodziewanie doprowadzili do wyrównania. Piast miał rzut z autu na wysokości własnego pola karnego, znowu nie popisał się Mosór i piłkę przejęli goście. Po krótkim rozegraniu ponownie zaspał młody stoper niebiesko-czerwonych, a urwał mu się Zrelak. Napastnik jeszcze przełożył Jakuba Czerwińskiego i bez żadnych problemów ustrzelił dublet z kilku metrów.

Piłkę meczową na nodze miał Ameyaw. Kudła odbił przed siebie próbę Miłosza Szczepańskiego i dopadł do tego strzelec gola na 1:1. Będąc niesamowicie blisko bramki fatalnie trafił w piłkę, a to powinno być 3:2.

Do końca meczu już nic się nie zmieniło i Piast niespodziewanie tylko zremisował u siebie z GKS-em Katowice 2:2. Tym samym podopieczni Aleksandara Vukovicia nie wykorzystali szansy na objęcie fotela lidera PKO Ekstraklasy. Plasują się tuż za plecami Jagiellonii Białystok z dorobkiem ośmiu punktów. Gieksa natomiast zdobyła niezwykle cenny punkt na ciężkim terenie i ma się z czego cieszyć.

Piast Gliwice - GKS Katowice 2:2 (1:1) 0:1 - Adam Zrelak 19' 1:1 - Michael Ameyaw 31' 2:1 - Michał Chrapek 49' 2:2 - Adam Zrelak 68'

Składy: Piast Gliwice:

Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosór, Jakub Czerwiński (73' Tomas Huk), Igor Drapiński (77' Miguel Munoz) - Patryk Dziczek, Grzegorz Tomasiewicz - Damian Kądzior (73' Tihomir Kostadinov), Michał Chrapek (77' Miłosz Szczepański), Michael Ameyaw - Fabian Piasecki (63' Maciej Rosołek).

GKS Katowice: Dawid Kudła - Marten Kuusk, Arkadiusz Jędrych, Aleksander Komor - Marcin Wasielewski (90+1' Mateusz Marzec), Mateusz Kowalczyk (67' Jakub Antczak), Oskar Repka, Grzegorz Rogala - Bartosz Nowak (83' Sebastian Milewski), Borja Galan (67' Adrian Błąd) - Adam Zrelak (90+1' Jakub Arak).

Żółte kartki: Czerwiński (Piast) oraz Zrelak (GKS). Sędzia:

Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

--> Lechia Gdańsk wciąż bez zwycięstwa --> Sądny dzień dla Frankowskiego i Musiała

Źródło artykułu: WP SportoweFakty