Konia z rzędem temu, kto przewidział, że Śląsk przy trzybramkowej stracie będzie w stanie nawiązać walkę z Sankt Gallen. Po pierwszym meczu szwajcarska ekipa prowadziła dwoma golami, ale dołożyła kolejnego, bowiem Bastien Toma uciszył Tarczyński Arena w 21. minucie.
Wrocławianie mogli czuć ogromne rozczarowanie, ponieważ parę chwil wcześniej Sebastian Musiolik trafił do siatki. Sędzia główny Duje Strukan obejrzał jednak całą sytuację na monitorze VAR i dopatrzył się spalonego w tej akcji.
Wydawało się, że zespół Jacka Magiery nie podniesie się po tym ciosie. Aczkolwiek, pod koniec pierwszej połowy miały miejsce nieprawdopodobne zdarzenia. Mateusz Żukowski z prawej strony zgrał piłkę w kierunku Petra Schwarza, który szczęśliwie wpakował ją do siatki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Thierry Henry dał popis! Zobacz szalony taniec trenera Francji
Śląsk ewidentnie nabrał wiatru w żagle. Raptem dwie minuty później Matias Nahuel znalazł przed polem karnym rywali Piotra Samca-Talara. Ten bez przyjęcia huknął w samo okienko bramki Lawrence Ati Zigiego.
Wydawało się, że wrocławianie nie zdążą już dołożyć kolejnego trafienia przed przerwą. Trybuny na Tarczyński Arena jednak eksplodowały. Dośrodkowanie z rzutu wolnego posłał Petr Schwarz, a Aleks Petkow przysłowiowym "szczupakiem" podwyższył prowadzenie.
Niestety, druga połowa była żenującym spektaklem w wykonaniu sędziego głównego Duje Strukana. Chorwat na początku podyktował rzut karny dla Śląska po faulu na Aleksie Petkowie, ale obejrzał sytuację i anulował swoją decyzję. Co więcej, pokazał żółtą kartkę defensorowi, która była jego drugą w tym meczu. Mecz się więc dla niego zakończył.
Goście przycisnęli i robili wszystko, aby przechylić szalę awansu na własną korzyść. Arbiter znów podszedł do monitora VAR. Podjął decyzję o rzucie karnym dla Sankt Gallen, ponieważ Matias Nahuel dotknął piłki ręką we własnej "szesnastce".
Nahuel nie wytrzymał, doszło do awantury. Strukan wyrzucił Hiszpana z boiska, bowiem uznał go za prowodyra.
Rafał Leszczyński pierwszy rzut karny obronił. Szczęście na Tarczyński Arena nie trwało długo. Sędzia uznał, że bramkarz Śląska wyszedł przed linię bramkową. W tym akurat przypadku, Chorwat nie popełnił błędu. Drugą próbę wykorzystał Willem Geubbels.
Chwilę później znów nie brakowało kontrowersji. Powtórki wskazywały na to, że Arnau Ortiz został faulowany przez defensora przeciwnika w polu karnym Sankt Gallen, ale sędzia uznał to za "symulowanie". I również wyrzucił go z boiska!
Atmosferę na Tarczyński Arena można było kroić nożem. Na boisku miały miejsce obrazki rodem z klatki MMA. Ostatecznie główny "bohater" Duje Strukan zakończył spotkanie przy akompaniamencie gwizdów. Potem znów doszło do rękoczynów pomiędzy piłkarzami.
Śląsk wygrał 3:2, ale przegrał w dwumeczu. Mimo wszystko, to praca sędziego będzie głównym tematem po czwartkowym starciu.
Śląsk Wrocław - FC Sankt Gallen 3:2 (3:1)
0:1 - Bastien Toma 21'
1:1 - Petr Schwarz 41'
2:1 - Piotr Samiec-Talar 43'
3:1 - Aleks Petkow 45+3'
3:2 - Willem Geubbels 90+18'
Składy:
Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński - Mateusz Żukowski, Simeon Petrow, Aleks Petkow, Jehor Macenko - Marcin Cebula, Peter Pokorny, Petr Schwarz - Piotr Samiec-Talar, Sebastian Musiolik, Matias Nahuel
Sankt Gallen: Lawrence Ati Zigi - Jozo Stanić, Abdoulaye Diaby, Stephan Ambrosius, Chima Okoroji - Jordi Quntilla - Lukas Goertler, Christian Witzig - Bastien Toma - Willem Geubbels, Chadrac Akolo
Żołte kartki: Mateusz Żukowski, Jehor Macenko, Aleks Petkow, Matias Nahuel, Rafał Leszczyński, Arnau Ortiz (Śląsk Wrocław) - Chima Okoroji, Jordi Quintilla, Lukas Goertler, Jozo Stanić (Sankt Gallen)
Czerwone kartki: Aleks Petkow, Matias Nahuel, Arnau Ortiz (2 żółte = czerwona),
Sędzia: Duje Strukan
Zobacz też:
Nerwówka w rewanżu. Legia gra dalej w Lidze Konferencji Europy
Poprawny portal już wie.