Ruszyła maszyna Kolendowicza? "To było coś niesamowitego"

PAP / Marcin Bielecki / Robert Kolendowicz w czasie meczu Pogoni Szczecin z Widzewem Łódź
PAP / Marcin Bielecki / Robert Kolendowicz w czasie meczu Pogoni Szczecin z Widzewem Łódź

Pogoń zdominowała Widzew Łódź w pierwszym meczu po zmianie trenera z Jensa Gustafssona na Roberta Kolendowicza. Nowy szkoleniowiec skomentował nie tylko wygrane 2:0 spotkanie, ale również przerwanie protestu przed kibiców. Czy była to jego sprawka?

Pogoń Szczecin była o klasę lepsza niż Widzew Łódź, który stawił się przy Twardowskiego po serii meczów bez porażki. 59 procent posiadania piłki, przez zespół Roberta Kolendowicza, przełożyło się na 21 strzałów, z których osiem było celnych. Z kolei łodzianie odpowiedzieli tylko jednym uderzeniem w bramkę Pogoni, a w sumie było ich osiem. Pogoń zdominowała przeciwnika i mogła zwyciężyć wyżej niż 2:0.

- Świetny mecz. Jestem zadowolony z wejścia w mecz i kontrolę nad nim. Drużyna zagrała w taki sposób, w jaki widzę futbol. Chodzi o dominowanie przez posiadanie, współpracę, korzystanie z jakości w bocznych sektorach boiska. Szczególnie dumny jestem z momentów, w których traciliśmy piłkę i jak na to reagowaliśmy. To, co zobaczyłem na boisku, to było coś niesamowitego - ocenia Robert Kolendowicz na konferencji prasowej.

Kolendowicz usłyszał pytanie o doping, który kibice Pogoni prowadzili od początku meczu z Widzewem. Ich protest, ogłoszony na początku sezonu, miał polegać na milczeniu przez kwadrans każdego domowego spotkania do odwołania. Trener nie zaprzeczył, że rozmawiał z kibicami na ten temat.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

- Uznałem, że zmiana trenera to dobry moment na to, żeby porozmawiać. Jestem dumny z kibiców, że postanowili wesprzeć nowy projekt. Piłkarze poczuli już na rozgrzewce wsparcie z trybun i ono niosło przez cały mecz. Dziękuję kibicom, że zdecydowali się przerwać protest - podkreśla Kolendowicz.

Widzew pokazał niewiele ciekawego na stadionie Pogoni. Dla jego trenera Daniela Myśliwca gorsza od wyniku była postawa zespołu, który po raz drugi nie wykorzystał okazji do objęcia prowadzenia w tabeli PKO Ekstraklasy.

- Przegraliśmy tylko 0:2, w pełni zasłużenie. W sporcie przegrywa się mecze, także to nie powinno być powodem do zmartwień. Nie martwi mnie porażka, kiedy robimy wszystko zgodnie z naszym stylem i tożsamością. W Szczecinie tak nie było. Nie jestem zadowolony z naszej dyspozycji i mamy teraz pięć dni na to, żeby zaprezentować lepszą piłkę w kolejnym meczu - mówi Daniel Myśliwiec.

- Brakowało całościowego podejścia do pressingu. Za każdym razem ktoś wyłamywał się z pressingu. Tak dobrze przygotowana i jakościowa drużyna jak Pogoń potrafiła to odważnie wykorzystać. Każda kolejna minuta powodowała, że przeciwnik nabierał pewności siebie. Przegraliśmy dopiero po raz pierwszy w sezonie, ale nie chcę szukać pozytywów na siłę - zaznacza trener Widzewa.

Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"
Czytaj także: Pogoń Szczecin podjęła decyzję w sprawie bramkarza

Źródło artykułu: WP SportoweFakty