Courtney Stewart to jedna z zawodniczek rywalizującego w Scottish Women's Premier League klubu Patrick Thistle. Jej drużyna zmierzyła się z ekipą Rangers. W 10. minucie tego spotkania doszło do groźnej sytuacji.
Stewart zderzyła się głową z Laurą Rafferty z Rangersów. Dla zawodniczki Patrick Thistle sytuacja ta zakończyła się urazem, po którym nie była w stanie kontynuować gry.
Doszło jednak do skandalu, bo Stewart musiała aż trzy godziny czekać na przyjazd karetki, która zabrała ją do szpitala. Wiele kontrowersji wzbudziła właśnie kwestia długiego oczekiwania na służby medyczne.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Thierry Henry dał popis! Zobacz szalony taniec trenera Francji
- Człowiek boi się najgorszego, jak tylko zobaczy, co się dzieje. Trzeba oddać sprawiedliwość naszemu personelowi medycznemu, lekarzom Rangersów i ratownikom, bo naprawdę się nią zaopiekowali. Długo czekaliśmy na karetkę. Coś musi się zmienić w tym temacie. Po prostu nie sądzę, by tak długo czekano w meczu mężczyzn - mówił trener drużyny Patrick Thistle, Brian Graham, w rozmowie z BBC Scotland.
Głos w tej sprawie zabrał klub zawodniczki i przekazał wieści dotyczące stanu jej zdrowia.
"Po odniesieniu urazu głowy, Courtney została zabrana do szpitala karetką pogotowia. Ona nadal przebywa w placówce medycznej i jest przytomna. Tomografia komputerowa i prześwietlenia rentgenowskie nie wykazały żadnych nieprawidłowości" - czytamy w komunikacie.
Klub podziękował fizjoterapeutce, zespołowi medycznemu Rangersów i ratownikom medycznym za "świetną reakcję". Życzył też powrotu do zdrowia Rafferty, która także nie była w stanie kontynuować gry.
Stewart dodała też wpis w mediach społecznościowych, że jest "wdzięczna za wszystkie wiadomości". Podziękowała też personelowi medycznemu.
Czytaj także:
Gwiazda FC Barcelony może odejść. Ujawniono kierunek
Chorwaci odkryli karty. Poznaliśmy kadrę na mecz z Polską w Lidze Narodów