Kibice Ruchu Chorzów z dość dużą ulgą odebrali zmianę na stanowisku trenera pierwszej drużyny. Nie tak przy Cichej wszyscy wyobrażali sobie początek sezonu Betclic 1. ligi.
Niebiescy wprawdzie przegrali w sześciu potyczkach tylko raz, ale tyle samo wygrali. W efekcie spadkowicz z PKO Ekstraklasy do lidera z Niecieczy traci już dwanaście punktów, ale część strat może odrobić w poniedziałek.
O to nie będzie łatwo. Rywal Wisła Płock dobrze wszedł w rozgrywki. Drużyna po dowództwem Mariusza Misiury przegrała po raz pierwszy dopiero w poprzedniej serii w Niecieczy z liderem, któremu chorzowianie na razie jako jedyni urwali punkty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar wraca do gry. Odbył wyjątkowy trening
Odejście Janusza Niedźwiedzia to już czwarta zmiana na stanowisku w Ruchu w niespełna rok. Najpierw zwolniono Jarosława Skrobacza, drużynę do końca rundy jesiennej prowadził Jan Woś i zimą zastąpił go wspomniany Niedźwiedź.
W Płocku za wynik Ruchu odpowiadał będzie Karol Szweda. We wtorek działacze Niebieskich mają podać oficjalnie nazwisko nowego trenera. Jego nazwisko znane jest już od soboty. Ruch poprowadzi świętochłowiczanin Dawid Szulczek.
W Płocku goście zagrają bez kontuzjowanych Patryka Sikory (nie wystąpi do końca rundy) oraz Miłosza Kozaka. Po czerwonej kartce do kadry wraca Filip Starzyński.
Czytaj także:
ŁKS nabiera rozpędu w Betclic I lidze
Strzelili gola w 1. minucie i stanęli. Osłabiony Górnik pokazał moc w hicie