W meczu 7. kolejki Betclic I ligi ŁKS Łódź podejmował Chrobrego Głogów. Goście mieli świetną okazję, aby po drugim kwadransie tego spotkania wyjść na prowadzenie.
Wówczas arbiter zawodów podyktował rzut karny dla przyjezdnych. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze od bramki gospodarzy podszedł stały egzekutor tego elementu gry w szeregach Chrobrego - Mikołaj Lebedyński.
Napastnik tę sytuację zapamięta na długo. Najpierw uderzył zdecydowanie zbyt lekko i przewidywalnie. Bramkarz sparował jego strzał na słupek. Doświadczony zawodnik otrzymał szansę na błyskawiczną rehabilitację, ponieważ futbolówka wróciła pod jego nogi.
Piłkarz gości z pięciu metrów trafił jednak w drugi słupek i w komiczny sposób zaprzepaścił znakomitą sposobność, aby dać swojej drużynie prowadzenie.
ŁKS wykorzystał to ostrzeżenie i chwilę później to łodzianie cieszyli się z bramki. W 40. minucie na listę strzelców wpisał się Andreu Arasa, a w jednej z kolejnych akcji sztuki tej dokonał Michał Mokrzycki.
Czytaj także:
Media: kolejny Polak wróci z Włoch do Ekstraklasy. Spore rozczarowanie
Polonia Warszawa zaprezentowała nowego trenera. "Polonista z krwi i kości"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar wraca do gry. Odbył wyjątkowy trening