Nie żyje Sven-Goran Eriksson. Mówił, że "został mu tylko rok życia"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Simone Arveda / Na zdjęciu: Sven Goran Eriksson.
Getty Images / Simone Arveda / Na zdjęciu: Sven Goran Eriksson.
zdjęcie autora artykułu

Zmarł jeden z najwybitniejszych trenerów piłkarskich ostatnich dekad. Szwedzki szkoleniowiec cierpiał na chorobę nowotworową.

W tym artykule dowiesz się o:

Brytyjski "Sky Sports" podał smutną informację o śmierci Svena-Gorana Erikssona. Wiadomość przekazała rodzina 76-letniego szkoleniowca. Jak na razie jeszcze nie ma szczegółów dotyczących pogrzebu jednego z najwybitniejszych trenerów ostatnich lat.

Szwed nie zrobił wielkiej kariery piłkarskiej: jako prawy obrońca występował na poziomie II i III ligi. Nigdy nie wystąpił w reprezentacji, nie grał również poza granicami Szwecji.

Kariera trenerska potoczyła się o wiele bardziej spektakularnie. Eriksson pracował z takimi tuzami światowego futbolu, jak m.in.: Manchester City, Lazio Rzym, Sampdoria Genua czy Benfica Lizbona.

W latach 2001-2006 prowadził reprezentację Anglii. Do dzisiaj fachowcy i eksperci podkreślają, że to praca Szweda spowodowała, że Anglicy wrócili na europejskie i światowe salony. Potem prowadził jeszcze kadry narodowe Meksyku czy Wybrzeża Kości Słoniowej.

Do jego największych sukcesów należy zaliczyć: wywalczenie Pucharu UEFA z piłkarzami IFK Goeteborg, wielokrotnego mistrzostwa Włoch, Portugalii czy Szwecji, awansu do finału Pucharu Mistrzów (czyli dzisiejszej Ligi Mistrzów) czy ćwierćfinały mistrzostw świata czy mistrzostw Europy.

Eriksson wycofał się z pracy w futbolu w lutym 2023 roku (był wówczas dyrektorem sportowym w szwedzkim IF Karlstad) z powodów zdrowotnych. Kiedy zdiagnozowano u niego raka trzustki - na początku 2024 roku - publicznie przyznał, że został mu "tylko rok życia i to w najlepszym przypadku"). Niestety, lekarze się nie mylili...

Czytaj także: Umiera. "Miałem cudowne, długie życie" >> Czytaj także: Tak zareagował Klopp, jak dowiedział się o śmiertelnej chorobie Erikssona >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty