Tych drzwi użyła Barcelona ws. Olmo. Za progiem czeka pułapka

Getty Images / Na zdjęciu: Dani Olmo
Getty Images / Na zdjęciu: Dani Olmo

FC Barcelona zgłosiła Daniego Olmo do gry w LaLidze w miejsce kontuzjowanego Andreasa Christensena. Już trzeci raz w tym roku klub Roberta Lewandowskiego skorzysta z czasowej "podmiany" piłkarzy. Na czym to polega? Czy Barca może mieć problemy?

Mechanizm został opisany w zasadach Finansowego Fair Play. Konkretnie, mowa o art. 77 FFP, zatytułowanym "przypadek długotrwałej kontuzji piłkarza". Mimo nieprzyjaznego języka, sam mechanizm jest w założeniu dość prosty i można go streścić w kilku krokach:

1. Piłkarz dostaje długotrwałej kontuzji.
2. Klub zgłasza kontuzję do LaLigi.
3. Medycy LaLigi potwierdzają, że przewidywany czas trwania kontuzji wynosi co najmniej 4 miesiące.
4. Klub w terminie 30 dni od odniesienia kontuzji może zarejestrować dodatkowego piłkarza, sprowadzonego w miejsce piłkarza kontuzjowanego. W tym celu klub może czasowo przekroczyć limit FFP i wykorzystać 80 proc. jego pensji.
5. Aby kontuzjowany piłkarz mógł ponownie zostać zarejestrowany, trzeba wygenerować dla niego miejsce w limicie FFP.

Diabeł jednak, jak to zwykle bywa, tkwi w szczegółach. Przepis ten jest na tyle pojemny, że na jego tle od razu nasuwa się kilka pytań, na które odpowiedzi wcale nie są oczywiste. Spróbujmy jednak się nad nimi zastanowić.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar wraca do gry. Odbył wyjątkowy trening

Czy "podmiana" Christensena na Olmo jest w ogóle legalna?

Niewątpliwie ten mechanizm został przewidziany z myślą o sytuacji, w której piłkarz X doznaje kontuzji w trakcie sezonu, a klub dopiero później szuka piłkarza Y, który go zastąpi. Tak stało się chociażby zimą 2020 roku, gdy Barcelona wskutek urazu Ousmane'a Dembele sprowadziła Martina Braithwaite'a.

Jednocześnie, taki wymóg nie wynika wprost z treści przepisu. Barca skorzystała z tego już zeszłej zimy, rejestrując Vitora Roque w miejsce Gaviego (mimo że kontrakt z Brazylijczykiem został podpisany kilka miesięcy przed kontuzją Hiszpana), a ostatnio także "wykorzystując" kontuzję Ronalda Araujo, by zarejestrować Inigo Martíneza (mimo że Bask jest już przecież od roku w klubie).

Co jeżeli Christensen będzie zdolny do gry wcześniej?

Przede wszystkim należy podkreślić, że to nie Barca "udaje" kontuzję Christensena - jej długość potwierdzili bowiem lekarze LaLigi. To na nich spadnie zatem ewentualna odpowiedzialność, gdy okaże się, że piłkarz ostatecznie będzie pauzować krócej.

Czy wówczas jednak możliwe będzie przyspieszenie powrotu Duńczyka do gry? Wszystkie media zdają się zgadzać, że tak, o ile klub wygeneruje wystarczająco miejsca w FFP, natomiast znów - nie wynika to wprost z przywołanego przepisu.

Z jednej strony, mowa w nim o konieczności "ponownej rejestracji kontuzjowanego piłkarza" (a okienko na rejestracje otwiera się dopiero w styczniu), a z drugiej, LaLiga w praktyce zdaje się go w ogóle nie wyrejestrowywać (kontuzjowany Araujo w dalszym ciągu widnieje w składzie Barcy na oficjalnej stronie LaLigi, równolegle z zarejestrowanym "w jego miejsce" Martinezem).

Co, jeżeli klub nie wygeneruje wystarczająco miejsca w FFP?

Na wstępie należy zaznaczyć, że sam przepis przewiduje, że nowego zawodnika nie można w ogóle zarejestrować, jeżeli jego kontrakt obejmuje jeszcze kolejny sezon (T+1), a klub nie posiada podczas niego wystarczająco miejsca w FFP.

W przypadku Roque tę regulację można było ominąć (piłkarz został najpewniej tylko "wypożyczony" na pół roku z Athletico Paranaense), a w przypadku Martineza - pominąć (jego kontrakt wygasa po tym sezonie).

W sprawie Olmo wszystkie media zdają się zgadzać, że rejestracja ma charakter "tymczasowy". Jeżeli Barca nie poprawi swojej sytuacji finansowej w kolejnych kilku miesiącach, to Olmo zostanie wyrejestrowany podczas kolejnego okienka transferowego, czyli na początku stycznia 2025 roku.

Czy Joan Laporta ograł Javiera Tebasa?

Opisana regulacja świetnie pokazuje dynamikę, która w ostatnich kilku latach ma miejsce przy stosowaniu zasad Finansowego Fair Play. Poruszamy się w obrębie przepisów, które są nieprecyzyjne i wieloznaczne, na zadane pytania można odpowiedzieć na kilka różnych sposobów.

Do wszechobecnego poczucia chaosu swoje dokładają hiszpańscy dziennikarze sportowi, którzy najczęściej nie mają pojęcia o tematach, na które się ochoczo wypowiadają. Pozostaje mi uznać, że po prostu przekazują oni informacje otrzymane od LaLigi, więc należy im zaufać.

Tak naprawdę wszystko bowiem sprowadza się właśnie do tego - ostateczny głos zawsze należy do Javiera Tebasa. I, o ile Barcy zdarza się kreatywnie podchodzić do regulacji FFP, to kolejnym krokiem z reguły jest rychła ich modyfikacja przez LaLigę.

Nawet jeżeli zatem uznamy, że Joan Laporta wygrał bitwę, to w praktyce nie ma szansy wygrać wojny. Przekroczenie limitu FFP jest bowiem tymczasowe - to, co zostało Barcelonie "dodane" teraz, niedługo zostanie "odjęte".

W kolejnych miesiącach czeka nas obserwowanie, jak klub dramatycznie próbuje wygenerować miejsce w FFP, aby zarejestrować na stałe Daniego Olmo oraz przywrócić do składu Araujo i Christensena.

Dokonywanie w taki sposób rejestracji jedynego gotówkowego transferu tego lata należy uznać za kolejne już istotne zaniedbanie ze strony zarządu Laporty. Trudno nie odnieść wrażenia, że krótkoterminowe korzyści zostaną wkrótce przykryte przez długoterminowe straty, nawet jeżeli będą one "tylko" wizerunkowe.

Dani Olmo znalazł się w kadrze Barcelony na wtorkowy mecz LaLigi z Rayo Vallecano. Początek spotkania o godz. 21:30.

Michał Gajdek, fcbarca.com

Komentarze (0)