Oficjalnie: Warta Poznań ma nowego trenera

Materiały prasowe / Jan Piechota / Warta Poznań
Materiały prasowe / Jan Piechota / Warta Poznań

Warta Poznań już z nowym trenerem. We wtorek z "Zielonymi" oficjalnie związał się Piotr Klepczarek, który zastąpił na tym stanowisku Piotra Jacka.

40-letni szkoleniowiec podpisał przy Drodze Dębińskiej umowę obowiązującą do końca sezonu 2024/2025. Zawiera ona opcję przedłużenia na następne dwa lata.

Piotr Klepczarek pracował ostatnio w Świcie Skolwin, z którym wywalczył niespodziewany awans do Betclic II ligi. W trwających rozgrywkach poprowadził ten zespół w sześciu kolejkach, w których szczecinianie zdobyli 8 pkt.

Przed trwającą edycją nowym trenerem Warty interesowały się Znicz Pruszków i Polonia Warszawa, ale wtedy postanowił on pozostać u dotychczasowego pracodawcy. Teraz skorzystał z opcji w swojej umowie, która umożliwiała mu odejście do klubu z wyższego poziomu rozgrywkowego.

Ostatnie dni były przy Drodze Dębińskiej bardzo intensywne. Przez cały weekend i na początku trwającego tygodnia prezes klubu Artur Meissner i dyrektor sportowy Dawid Frąckowiak prowadzili działania, by jak najszybciej wypełnić wakat po zwolnieniu Piotra Jacka.

Wśród innych kandydatów na trenera "Zielonych" byli m. in. Dominik Nowak, Adam Nocoń, Artur Skowronek czy Łukasz Surma.

Decyzja zapadła szybko, bo władzom Warty zależało, by nowy szkoleniowiec zdążył popracować z drużyną przez kilka dni przed meczem 8. kolejki Betclic I ligi ze Zniczem Pruszków (zaplanowanym w najbliższą sobotę o godz. 14.30).

Klepczarek ma za zadanie przede wszystkim wykrzesać potencjał z obecnej kadry, poprawić jej grę (zwłaszcza w defensywie) i wyniki, a także zrealizować najistotniejszy cel, czyli utrzymanie na zapleczu ekstraklasy.

Poznaniacy zajmują 17. miejsce w tabeli z dorobkiem 4 pkt. Strata do bezpiecznej strefy jest minimalna, bowiem Pogoń Siedlce, która znajduje się nad kreską, ma taki sam dorobek, a plasuje się wyżej ze względu na lepszą różnicę bramek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski sprawdził się z kolegą. Tylko spójrz

Źródło artykułu: WP SportoweFakty