Wielki nieobecny w kadrze. "Nie powołuje się go, żeby nie zepsuć atmosfery"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Pablo Morano/BSR Agency / Na zdjęciu: Kamil Grabara po raz kolejny nie został powołany do reprezentacji Polski
Getty Images / Pablo Morano/BSR Agency / Na zdjęciu: Kamil Grabara po raz kolejny nie został powołany do reprezentacji Polski
zdjęcie autora artykułu

- Grabara ma ciężki charakter i nie powołuje się go, żeby nie zepsuć atmosfery w kadrze. On powinien trochę zejść na ziemię i schować ego do kieszeni - mówi nam były reprezentant Polski Jacek Bąk, z którym analizujemy powołania Michała Probierza.

Selekcjoner reprezentacji Michał Probierz ogłosił we wtorek nazwiska piłkarzy powołanych na wrześniowe mecze Ligi Narodów ze Szkocją (5 września) i Chorwacją (8 września).

Na liście zabrakło Wojciecha Szczęsnego, który kilkadziesiąt minut wcześniej poinformował za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych, że kończy karierę. Nie tylko reprezentacyjną, ale w ogóle odchodzi z futbolu.

- To klasowy bramkarz. Trudno sobie wyobrazić lepszą karierę. Mógł jeszcze pograć parę lat na wysokim poziomie, ale trzeba uszanować tę decyzję. Schodzi z najwyższego piętra. Duża strata dla reprezentacji, nawet jeśli mamy innych dobrych bramkarzy - mówi nam były reprezentant Polski Jacek Bąk.

Grabara? "Powinien zejść na ziemię"

Wydawać by się mogło, że po takiej decyzji Szczęsnego pewne miejsce w gronie powołanych bramkarzy będzie miał Kamil Grabara, który od kilku tygodni jest bramkarzem VfL Wolfsburg, a w miniony weekend zaprezentował się z fantastycznej strony w meczu z Bayernem Monachium. Mimo iż wpuścił trzy gole, to otrzymał wysokie noty, a ponadto został wybrany do jedenastki kolejki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski sprawdził się z kolegą. Tylko spójrz

Tymczasem zamiast Grabary do kadry powołany został Bartosz Mrozek z Lecha Poznań. Skąd taka decyzja Probierza? Można się tylko domyślać, że Grabara nie zmienił swojego nastawienia i nie chce być rezerwowym.

- Jeśli nie chce być dwójką czy trójką, to musi jeszcze trochę popracować i rozegrać przynajmniej jeden sezon w Bundeslidze. Reprezentacja jest jak rodzina i nie ma, że ktoś nie chce być dwójką. Dziś gra ten, jutro może tamten. Grabara ma ciężki charakter i nie powołuje się go, żeby nie zepsuć atmosfery w kadrze. On powinien trochę zejść na ziemię i schować ego do kieszeni. Niewykluczone, że za chwilę będzie numerem jeden w reprezentacji, ale może pora przestać patrzeć na siebie, a zacząć patrzeć na dobro zespołu. Kluby można zmieniać, a reprezentacja jest jedna - podkreśla Bąk.

Nadzieja zza oceanu

Na Euro 2024 go zabrakło, ale tym razem Probierz już powołał Mateusza Bogusza, który błyszczy w tym sezonie w USA w barwach Los Angeles FC.

Bogusz rozegrał już 34 mecze i może pochwalić się imponującymi liczbami (17 goli, 7 asyst). Kibice domagali się tego powołania i w końcu się doczekali.

- Obserwuję go od dłuższego czasu, zbiera dobre recenzje i chciałbym, żeby to potwierdził w reprezentacji i zadomowił się w tej drużynie - mówi Bąk.

- Zawodnik przebojowy, szybki, zadziorny, świetny technicznie. Chciałbym go zobaczyć w reprezentacji jak najszybciej. Pewnie na początku będzie mu ciężko przebić się do wyjściowego składu, ale dobrze, że przyjedzie na zgrupowanie. Mocno w niego wierzę i wiem, że przyda się tej reprezentacji - dodaje nasz rozmówca.

GKS Katowice > Antalyaspor

Jedną z największych niespodzianek jest obecność w reprezentacji Mateusza Kowalczyka z GKS-u Katowice. Brakuje natomiast Jakuba Kałuzińskiego, który w ostatnich tygodniach był łączony z transferem do Realu Valladolid.

21-latek miał bardzo dobry poprzedni sezon w barwach Antalyasporu, obecny też zaczął całkiem dobrze, a w ostatnim meczu z Hataysporem zanotował dwie asysty. Nie znalazł jednak uznania w oczach Probierza.

- Jest to dla mnie trochę dziwne i niezrozumiałe. GKS Katowice... rozumiem wszystko, ale jest duży przeskok pomiędzy ligą polską i turecką - mówi Bąk.

- Nie jestem trenerem, to jest decyzja Probierza. Ja mogę jedynie powiedzieć swoje zdanie - przyznał.

Tomasz Galiński, WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty