To największy nieobecny w kadrze? "Nie muszę zgadzać się z Probierzem"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Sebastian El-Saqqa - firo sportphoto / X / Kanał Sportowy / Na zdjęciu: Kamil Grabara i Mateusz Borek
Getty Images / Sebastian El-Saqqa - firo sportphoto / X / Kanał Sportowy / Na zdjęciu: Kamil Grabara i Mateusz Borek
zdjęcie autora artykułu

Mateusz Borek jest zaskoczony nieobecnością Kamila Grabary wśród powołanych zawodników na wrześniowe mecze reprezentacji Polski. W programie "Kanału Sportowego" dziennikarz opowiedział o szczegółach decyzji selekcjonera.

W związku z tym, że Wojciech Szczęsny zakończył profesjonalną karierę, nastąpi przymusowa zmiana między słupkami reprezentacji Polski. 34-latek niedawno na kanale "Foot Truck" namaścił Kamila Grabarę, twierdząc, że wyróżnia się on umiejętnościami na tle innych bramkarzy (więcej TUTAJ).

Za niespodziankę można uznać fakt, że Grabara nie został uwzględniony w kadrze na wrześniowe mecze. Michał Probierz powołał natomiast Łukasza Skorupskiego, Marcina Bułkę, Bartłomieja Drągowskiego i debiutanta Bartosza Mrozka.

W przeszłości Grabara miał odmówić przyjazdu ze zgrupowanie, bo najzwyczajniej nie chciał pogodzić się z rolą rezerwowego. Mateusz Borek ustalił, że tym razem sztab szkoleniowy kadry nawet nie kontaktował się z golkiperem VfL Wolfsburg.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar wraca do gry. Odbył wyjątkowy trening

- Tak mówił kilka lat temu, może dojrzał i to się zmieniło. Mogę tylko powiedzieć, że nie było żadnego kontaktu ze strony Michała Probierza z Kamilem Grabarą. Trener bardzo często mówi, że rozmawia z różnymi zawodnikami - mówił Borek w "Kanale Sportowym".

Grabara zanotował obiecujący debiut w Bundeslidze pomimo przegranej VfL Wolfsburg z Bayernem Monachium (2:3). W nagrodę trafił do "jedenastki" kolejki magazynu "Kicker". To nie wystarczyło, by przekonać do siebie Probierza.

- Być może uważa, że Drągowski, Mrozek, a potem jeszcze następnych czterech jest lepszych od Grabary. Ma takie prawo, natomiast ja nie muszę się zgadzać z Michałem Probierzem - kontynuował komentator.

Czytaj więcej: Nie miał sobie równych. Ależ liczby Wojciecha Szczęsnego!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty