"Z głębokim żalem w sercu informujemy o śmierci naszego ukochanego zawodnika Juana Izquierdo. Składamy najszczersze kondolencje jego rodzinie, przyjaciołom, współpracownikom klubu i bliskim" - poinformował urugwajski klub Nacional w swoich mediach społecznościowych.
"Cały Nacional opłakuje tą nieodwracalną stratę. Juan, będziesz z nami na zawsze" - dodali przedstawiciele klubu.
27-letni piłkarz przebywał od sześciu dni w szpitalu po tym jak stracił przytomność podczas meczu Copa Libertadores. Urugwajczyk upadł na boisko bez kontaktu z rywalem. Po przewiezieniu do szpitala stwierdzono u niego arytmię serca.
Początkowo klub informował, że stan piłkarza był stabilny. Kilka dni później doszło jednak do nagłego pogorszenia. Od niedzieli - jak informował szpital - 27-latek przebywał na oddziale intensywnej terapii. Zmarł dwa dni później.
"U piłkarza nastąpiło zatrzymanie krążenie związanego z arytmią" - poinformowali lekarze ze szpitala w Sao Paulo. Ich oświadczenie cytuje angielski "Daily Mail".
Kondolencje rodzinnie 27-letniego piłkarza przekazali przedstawiciele związków piłkarskich z Urugwaju, Brazylii, Peru, Kolumbii i Paragwaju.
Prezes Brazylijskiej Federacji Piłkarskiej Ednaldo Rodrigues poinformował natomiast, że na każdym meczu w Brazylii w środę zmarły piłkarz zostanie upamiętniony minutą ciszy.