Nie od dziś wiadomo, że Śląsk Wrocław desperacko szuka napastnika. Wicemistrz Polski odpadł już z eliminacji Ligi Konferencji Europy, a w PKO Ekstraklasie spisuje się bardzo słabo i nie wygrał jeszcze ani jednego meczu.
Dzieje się tak m.in. przez brak skuteczności. Okazało się, że wcale nie tak łatwo jest zastąpić Erika Exposito. Ściągnięty w miejsce Hiszpana Sebastian Musiolik nie daje drużynie zbyt wiele, a sprowadzony z rezerw Junior Eyamba jest dopiero wprowadzany do zespołu.
Stąd też poszukiwania "dziewiątki". Jak poinformował w środę Kanał Sportowy, na testach w drużynie Śląska przebywa obecnie Jakub Świerczok.
Przez ostatni rok był on zawodnikiem japońskiego klubu Omiya Ardija. Trafił tam po kompletnie nieudanej przygodzie z Zagłębiem Lubin, natomiast pobyt w Azji też nie poszedł po jego myśli.
Jesienią ubiegłego roku Świerczok zagrał w dziesięciu meczach japońskiej drugiej ligi i strzelił trzy gole. W październiku doznał jednak poważnej kontuzji - uszkodził więzadło poboczne boczne w prawym kolanie. Co więcej, jego zespół spadł z ligi. W obecnych rozgrywkach (w Japonii gra się systemem wiosna-jesień) Świerczok rozegrał 5 spotkań i zdobył dwie bramki. Po raz ostatni pojawił się na boisku 6 maja.
Jeśli przejdzie testy, trafi do Śląska na zasadzie wolnego transferu. Od 1 lipca Świerczok jest wolnym zawodnikiem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski sprawdził się z kolegą. Tylko spójrz
CZYTAJ TAKŻE:
Wielki nieobecny w kadrze. "Nie powołuje się go, żeby nie zepsuć atmosfery"
Legia osłabiona w rewanżu z Dritą. Specjalny kask Tobiasza
Jestem emerytem mam czas