Wisła Kraków nie wraca do pierwszego meczu z Cercle. Chce zatrzeć złe wrażenie

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Kazimierz Moskal
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Kazimierz Moskal
zdjęcie autora artykułu

- Chcemy po prostu zagrać dobry mecz w Belgii i powalczyć o jak najlepszy wynik - mówi trener Kazimierz Moskal. Wisła Kraków przegrała w pierwszym meczu z Cercle Brugge aż 1:6 i na rewanż pojechała godnie pożegnać się z Ligą Konferencji Europy.

Można opowiadać różne bajki i zarzekać się, że dopóki piłka w grze, to wszystko jest możliwe. Ale w drużynie Wisły Kraków nikt nie zakłamywał rzeczywistości i już na gorąco po pierwszym meczu z Cercle Brugge każdy mówił, że kwestia awansu jest rozstrzygnięta.

Ale trudno, by było inaczej. Jeśli przegrywa się na własnym boisku 1:6, to nie można wyjść i powiedzieć, że "Biała Gwiazda" pojedzie do Belgii, żeby odwrócić losy rywalizacji. Nie da się. Cercle jest już w fazie ligowej Ligi Konferencji Europy i w rewanżu musi po prostu potwierdzić wyższość nad zespołem Kazimierza Moskala.

Wisła? Cóż... jedzie godnie pożegnać się z europejskimi pucharami. Jako pierwszoligowiec i tak zrobili sporo, wygrali dwa dwumecze (po jednym w Lidze Europy i Lidze Konferencji Europy). Nikt nie oczekiwał od nich awansu do fazy ligowej.

- Nie możemy oglądać się za siebie i patrzeć, co było tydzień temu. Chcemy po prostu zagrać dobry mecz w Belgii i powalczyć o jak najlepszy wynik. Jest to najbardziej zdrowe podejście. Wiemy w jakiej jesteśmy sytuacji, doskonale zdajemy sobie z tego sprawę, ale to jeszcze bardziej determinuje nas, żeby rozegrać tu dobre spotkanie - mówił trener Moskal na konferencji prasowej.

- Piłka nożna jest grą błędów. Ten, kto popełni ich więcej, ma większą szansę na przegraną, a my w pierwszym meczu popełniliśmy sporo błędów. W piłce trzeba wyciągać wnioski. To jest gra jedenastu na jedenastu, ale w pewnych strefach boiska gra się po prostu jeden na jeden. Pod tym względem przeciwnik był od nas dużo lepszy i wykorzystał swój potencjał. My byliśmy lepsi w grze kombinacyjnej, stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, przy których musieliśmy się sporo napracować, a przeciwnikowi przychodziło to dużo łatwiej. Używali prostszych środków, ale mieli do tego predyspozycje, stąd taki, a nie inny wynik - przyznał szkoleniowiec Wisły.

Początek meczu Cercle Brugge - Wisła Kraków w czwartek o godz. 20.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty