W Chorzowie powiało optymizmem. Dawid Szulczek w Ruchu pracuje od kilku dni, a już może cieszyć się z pierwszego sukcesu. W sobotni wieczór Niebiescy, po swoim najlepszym występie po spadku do Betclic 1. ligi, pokonali Górnika Łęczna 3:2.
- Wiedzieliśmy, że przyjeżdża do nas drużyna niepokonana do tej pory. Mieliśmy dużo dobrych momentów, mniej było faz, kiedy rywal dominował. Pokazaliśmy zęba, dlatego wygraliśmy. Do tego mieliśmy dwunastego zawodnika, mogliśmy się odwdzięczyć wygraną - powiedział po spotkaniu 34-letni szkoleniowiec.
W potyczce z Górnikiem przede wszystkim w oczy rzucał się fakt, że zawodnicy byli świeżsi. Wprawdzie do ideału daleko, ale mniejsza intensywność treningowa w ostatnich dniach miała pozytywny wpływ. - Jeśli mentalnie nie odbiłeś się po spadku, to siedzi to w głowie. Przygotowanie fizyczne idzie w dobrym kierunku, zwycięstwa będą nam w tym pomagać - uciął temat Szulczek, który nie odniósł się do metod poprzedników. W niektórych meczach serce bolało, kiedy patrzało np. na męczącego się Somę Novothnego, który w krótkim czasie stracił wszystkie atuty jakimi imponował wiosną.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Piękny gol piłkarki FC Barcelony. Co za uderzenie!
W końcówce Ruch musiał drżeć o wygraną, kiedy w doliczonym czasie łęcznianie złapali bramkowy kontakt. - Dużo nas kosztowała pierwsza faza meczu. Zmęczenie fizyczne dało o sobie znać. Trochę namieszałem, bo aż trzech nowych obrońców pojawiło się na boisku - wyjaśnił opiekun chorzowian.
Obecnym na meczu zaimponowała elastyczność trenera, który w trakcie gry nie bał się zmieniać ustawienia, co przy poprzedniku było niemożliwe. - Trochę zmieniliśmy system, także ze względu na to, że Andrej Lukić pauzował za kartki - wytłumaczył Szulczek.
Teraz trener Niebieskich będzie miał więcej czasu na pracę z drużyną. Nie jest planowane dodatkowe zgrupowanie, w weekend zespół rozegra wewnętrzną grę kontrolną. Nie są wykluczone kolejne wzmocnienia.
Czytaj także:
Przełamanie Ruchu Chorzów. Udany debiut Dawida Szulczka
Nieprawdopodobny gol na Stadionie Śląskim. To trzeba zobaczyć [WIDEO]