"Przewyższa go". Turyn rozpacza po decyzji Szczęsnego

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Wojciech Szczęsny
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Wojciech Szczęsny
zdjęcie autora artykułu

Wojciech Szczęsny najpierw rozwiązał kontrakt z Juventusem, a następnie postanowił zakończyć karierę. W rozmowie z "Super Expressem" kibice Starej Damy rozpaczają po decyzji Polaka.

W tym artykule dowiesz się o:

Decyzja Wojciecha Szczęsnego o zakończeniu kariery zaskoczyła wszystkich. Polak był niechciany w Juventusie i wiele wskazywało na to, że zmieni klub i będzie kontynuował grę. Ostatecznie Szczęsny postanowił inaczej. Zakończył sportową karierę i teraz chce się skupić na życiu rodzinnym.

Ta decyzja wywołała szok nie tylko wśród polskich kibiców. Zaskoczeni i jednocześnie zrozpaczeni są fani Juventusu FC. W klubie tym Szczęsny spędził siedem sezonów i był numerem jeden w bramce.

Z kibicami Juventusu rozmawiał dziennikarz "Super Expressu", Piotr Dobrowolski. Fani nie rozumieją decyzji władz klubu i trenera Thiago Motty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sceny przed meczem. Skrzypaczka zachwyciła wszystkich!

- Dla mnie to jeden z pięciu najlepszych bramkarzy świata. Nie wiem, dlaczego Thiago Motta go nie chciał. Sprowadził z Monzy Michele Di Gregorio, bo ten jest młodszy i niby lepiej gra nogami. Ale według mnie Wojtek przewyższa go co najmniej o dwie klasy - powiedział Elia Griffone, sprzedawca w ekskluzywnym butiku z męską odzieżą.

- Dla mnie Szczęsny, obok Dino Zoffa i Gigi Buffona, to najlepszy bramkarz w historii Juve. Wojtek nie był przypadkowym piłkarzem, który pojawił się u nas na chwilę. Utożsamiał się z klubem. Będzie nam go brakował - chwalił inny fan, Massimo Malon.

Szczęsny w Juventusie grał od 2017 roku. Z klubem wywalczył trzy tytuły mistrza Włoch. Wcześniej był zawodnikiem Romy czy Arsenalu. Z kolei w reprezentacji Polski wystąpił w 84 spotkaniach.

Czytaj także: Michał Probierz po meczu z Chorwacją. "Byliśmy słabsi" Luka Modrić zachwycony reprezentantem Polski

Źródło artykułu: WP SportoweFakty