Salvatore Schillaci to jedna z wielkich legend włoskiego futbolu. Sławę zapewniły mu mistrzostwa świata w 1990 roku. To wtedy w całym turnieju strzelił sześć bramek, został królem strzelców, a "Squadra Azzurra" zdobyła brązowy medal. Niestety, od pewnego czasu docierają niepokojące wieści na temat słynnego "Toto".
Włoska agencja prasowa ANSA tym razem donosi, że 59-latek trafił w ciężkim stanie do szpitala. Przyjęto go na oddział pulmonologii w Palermo. Potem bliscy Schillaciego wydali oświadczenie.
"Biorąc pod uwagę niezliczone telefony i paskudne plotki, wyjaśniamy, że nasz ukochany 'Toto' jest w stabilnym stanie i jest stale badany przez specjalistów" - napisała rodzina.
Słynny włoski napastnik od dłuższego czasu choruje. Ponad dwa lata temu zdiagnozowano u niego raka jelita grubego. "Schillaci" następnie przeszedł dwie operacje.
Schillaci jest wychowankiem Messiny. To w tym klubie spędził najwięcej czasu, bo aż siedem lat. Potem był zawodnikiem Juventusu FC i Interu Mediolan, a na koniec kariery wyjechał do Japonii i grał tam w Jubilo Iwata. Po powrocie do ojczyzny otworzył własną szkółkę piłkarską.
Eksperci wskazują następcę Szczęsnego. "Powinna być hierarchia" >>
Polski skrzydłowy blisko afrykańskiego giganta. To zaskakująca propozycja >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sceny przed meczem. Skrzypaczka zachwyciła wszystkich!