Salvatore Schillaci od dwóch lat zmaga się z rakiem jelita grubego. Z tego powodu przeszedł już dwie operacje. Kilka dni temu w ciężkim stanie został przyjęty na oddział pulmonologii w Palermo, o czym poinformowała agencja prasowa ANSA. Oświadczenie w tej sprawie wydała też rodzina 59-latka.
"Biorąc pod uwagę niezliczone telefony i paskudne plotki, wyjaśniamy, że nasz ukochany 'Toto' jest w stabilnym stanie i jest stale badany przez specjalistów" - poinformowano.
W czwartek (12.09) pojawiły się nowe informacje na temat zdrowia Schillaciego. Placówka w Palermo wydała krótki komunikat, w którym przekazała, że stan 59-latka uległ poprawie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sceny przed meczem. Skrzypaczka zachwyciła wszystkich!
"W porównaniu do momentu przyjęcia pacjenta do szpitala, jego stan się poprawił, a w ciągu ostatnich 24 godzin potrzebował on mniej tlenu”- czytamy. Władze szpitala informują również, że emerytowany napastnik jest pod całodobową obserwacją lekarzy.
Schillaci pierwsze kroki w seniorskiej piłce stawiał w Messinie. Potem grał m.in. w Juventusie Turyn i Interze Mediolan. Na koniec kariery wyjechał do Japonii i występował w Jubilo Iwata. Na piłkarską emeryturę przeszedł w 1996 roku. Po powrocie do ojczyzny otworzył własną akademię.
W reprezentacji Włoch zadebiutował 31 marca 1990 roku. Łącznie zagrał dla niej w 16 meczach, zdobywając w nich siedem bramek. Sześć z nich zapisał na swoim koncie podczas mistrzostw świata w 1990 roku. Został tym samym królem strzelców tego turnieju, a "Squadra Azzurra" zajęła trzecie miejsce.