Od kilku dni w mediach przewijało się sporo spekulacji dotyczących przyszłości Nicoli Zalewskiego. Po meczach Ligi Narodów UEFA, w których 22-latek pokazał się z bardzo dobrej strony, zainteresowanie pozyskaniem Polaka wyraził Galatasaray SK.
Pojawiały się nawet informacje, że Zalewski przystał na ofertę tureckiego klubu. W nowym miejscu pomocnik mógłby liczyć na ośmiokrotnie większe zarobki niż w AS Romie. Oba kluby także osiągnęły porozumienie, wobec czego wydawało się, że transfer jest już pewny.
Nic bardziej mylnego. Okazało się, że przenosiny do Turcji zablokował... sam zawodnik. To nie spodobało się władzom włoskiego klubu. To bowiem ostatni moment, by AS Roma zarobiła na transferze Zalewskiego (ten posiada kontrakt do końca czerwca 2025 roku).
ZOBACZ WIDEO: Odtworzył legendarny gol z rzutu wolnego. Tylko spójrz na to uderzenie!
Władze klubu miały dojść do wniosku, że zrobią wszystko, by wymusić odejście Zalewskiego. W przypadku pozostania w Rzymie reprezentant Polski miałby zostać odsunięty od drużyny i nieuwzględniany przy ustalaniu składu na mecze.
Doniesienia te okazały się prawdziwe. Portal sport.pl skontaktował się z agentem piłkarza, Giovannim Ferro.
- Tak, to prawda, mogę potwierdzić informacje podawane w mediach. Nicola został wykluczony z pierwszego zespołu Romy - przekazał agent Zalewskiego.
Dodajmy, że okienko transferowe w Turcji zamyka się w piątek, 13 września.