Zaczynając od samej góry pierwszoligowej tabeli to w Widzewie najchętniej chcieliby grać w ekstraklasie, gdyż poziomem sportowym nie pasują do I ligi. Gdyby Święty Mikołaj przyniósł łodzianom bilet, który od wiosny umożliwiłby im prawo występów w najwyższej klasie rozgrywkowej to podrzucaliby go z radości pod same niebo. Z tych bardziej przyziemnych prezentów łodzianie jak najszybciej chcieliby zapewnić sobie awans do elity. W Szczecinie, gdzie gra Pogoń chcieliby zapewne nowego stadionu.
Dla ŁKS-u Lódź liczy się każdy podarunek. Najbardziej spodobałby się taki, gdyby pod klubowymi drzwiami ktoś zostawił wielki wór pieniędzy. Wtedy także inne problemy Rycerzy Wiosny zostałyby rozwiązane. W Dolcanie Ząbki, po odejściu trenera Marcina Sasala w ramach prezentu chcieliby zapewne nowego cudotwórcę. Takiego, który nie zmarnuje pracy włożonej przez Sasala i umiejętnie poprowadzi drużynę na wiosnę. Od Świętego Mikołaja, w ramach prezentu, liczą na numer telefonu do wybitnego fachowca, który ma jeszcze dużą ilość szczęścia. Może będzie nim cudotwórca ze Stalowej Woli - Władysław Łach?
O jaki prezent mogą prosić w Zabrzu? Ciężka sprawa. Górnicy w minionym roku nie byli chyba jednak "grzeczni". Spadli z ekstraklasy, teraz też nie zajmują tej lokaty, którą powinni. Dostaną więc rózgę.
Sandecja Nowy Sącz jest beniaminkiem, zajmuje spokojne miejsce w środku tabeli. Raczej nie grozi jej spadek, do ekstraklasy też chyba nie awansują. Co ten klub może otrzymać od Świętego Mikołaja? Wiadomo, że Nowy Sącz to górskie rejony. Przez śnieg już raz nie odbyło się spotkanie z Flotą Świnoujście. Może więc Sandecja w podarunku otrzyma super nowoczesny sprzęt do odganiania śniegu? A może dostanie podgrzewaną murawę? W GKS-ie Katowice chcieliby zapewne sponsora - takiego, który na długie lata pozostałby w klubie oraz to, aby Adam Nawałka nie zakończył swojej współpracy z klubem ze stolicy Śląska. Dwa podarunki jednocześnie to chyba zbyt dużo. Może więc Adam Nawałka stanie się Świętym Mikołajem i jako prezent zostawi w Katowicach umowę ze swoim podpisem.
W Świnoujściu dostaną książkę - z zasadami fair play. Może to pomoże piłkarzom tej drużyny ustabilizować emocje, tak aby nie załatwiali oni swoich spraw na boisku w czasie meczu. A Warcie Poznań? Zdrowia dla trenera Bogusława Baniaka.
Dla gorzowian także mamy prezent. Do GKP wraca Mouhamadou Traore. Nie wraca? To tylko sen? Przynajmniej chcieliśmy dobrze, ale się nie udało. Nawet Święty Mikołaj nie wszystko może. KSZO - kolejny klub, któremu przydałby się worek pieniędzy. Nawet nie jeden, a dwa, albo i trzy. Czego mogą chcieć w Łęcznej? Żeby na zimę śnieg tak zasypał drogi dojazdowe do tej podlubelskiej miejscowości, aby nie mogli tam dotrzeć działacze Lecha Poznań po Prejuce Nakoulme. Górale z Podbeskidzia Bielsko Biała otrzymali już nowego trenera, więc do kompletu brakuje im zwycięstw - w lidze, a nie sparingach.
W Kluczborku wszystko wygląda mile i sympatycznie, beniaminek jakoś sobie radzi w rozgrywkach, w których przez wszystkich jest niedoceniany i lekceważony. W końcu to bardzo młody klub. Mieszkańcom tego miasta zapewne marzy się, żeby ktoś, za kilkadziesiąt lat mógł powiedzieć, że MKS to drużyna z bogatą historią...
Wisła Płock. Co roku walczą o awans, a co roku nie wychodzi. Tam jednak w prezencie mogliby otrzymać kibiców, którzy w każdym spotkaniu po brzegi wypełnią stadion. Fanów na spotkaniach Wisły niestety, ale jednak brakuje. Najlepiej dla Znicza Pruszków byłoby, gdyby Święty Mikołaj przyniósł im jakieś nowe lekarstwo, które natychmiast postawiałoby na nogi kontuzjowanych zawodników. Tylu piłkarzy z urazami, ile Znicz miał w rundzie jesiennej żaden inny klub chyba nie posiadał. Na sam koniec zdecydowani outsiderzy - Motor Lublin i Stal Stalowa Wola. O ile wynik lublinian dla większości to nie zaskoczenie, to dla kibiców postawa Stalówki to szok. Stal od Świętego Mikołaja nie dostanie nic, bo na nic swoją grą nie zasłużyła, tak więc, jedyne co mogą otrzymać to figę z makiem. Chyba, że święty z Laponii zlituje się na rodzynkiem z Podkarpacia i w podarunku da Stalowej Woli nowego dyrektora klubu. Taki by im się na pewno przydał. W Lublinie potrzeba na pewno władz miejskich, które będą patrzeć przychylniej na piłkę nożną. Może więc Święty Mikołaj tchnie na mieszkańców miasta mądrość i rozsądek, aby w przyszłorocznych wyborach oddali głos na właściwe osoby.