Phil Jones, były reprezentant Anglii, zakończył swoją profesjonalną karierę w tym roku. Były obrońca Manchester United opowiedział o emocjonalnych zmaganiach, które towarzyszyły mu podczas większości kariery, w której często był kontuzjowany. Ten 32-letni piłkarz rozegrał zaledwie 13 meczów w swoich ostatnich czterech sezonach, zanim ostatecznie zawiesił buty na kołku w sierpniu.
Jones, pochodzący z Preston, był w młodości dużym talentem, gdy jako nastolatek przebił się do pierwszej drużyny Blackburn Rovers. Jednak kontuzja łąkotki w wieku 18 lat rozpoczęła jego koszmar z urazami. Rozegrał ponad 200 meczów dla Manchesteru United, ale większość z nich miała miejsce w jego pierwszych sezonach na Old Trafford.
Podczas ostatnich lat w Manchesterze Jones grał z bólem w prawym kolanie, który łagodzono lekami przeciwbólowymi i sterydami. - Trauma psychiczna. Jako piłkarze musimy zakładać maskę - powiedział Jones w wywiadzie dla "The Sun".
- Zarabiasz dużo pieniędzy, więc nie wolno ci mieć uczuć ani emocji. Fizyczne kontuzje sprawiały, że czasami byłem psychicznie słaby. Oczywiście, ludzie będą pytać 'ciągle jest kontuzjowany?' jakby myśleli, że budzę się pewnego dnia i mówię: o, tak, mam ochotę być dziś kontuzjowany - przyznał.
Jones dodał: - Moim mechanizmem radzenia sobie było milczenie, podnoszenie gardy, otaczanie tarczą najbliższą rodziną. Nawet z przyjaciółmi nie komunikowałem się za dobrze.
ZOBACZ WIDEO: Tego gola można oglądać w nieskończoność. Rośnie kolejna gwiazda FC Barcelony?