Fatalne informacje o Polakach w Lidze Mistrzów. Większość nie ma szans na regularną grę

Getty Images / Na zdjęciu: Piotr Zieliński
Getty Images / Na zdjęciu: Piotr Zieliński

- Zimą Arkadiusz Milik najpewniej rozstanie się z Juventusem. Na regularną grę w Interze nie może liczyć Piotr Zieliński. Na więcej szans w Bolonii zasługuje także Kacper Urbański. Nie jest różowo - mówi nam ekspert Serie A Piotr Czachowski.

Na boiska Ligi Mistrzów może w tym sezonie wybiec 15 Biało-Czerwonych. Sęk w tym, że większość z nich, zwłaszcza występujących na co dzień w lepszych klubach, nie ma szans na regularną grę.

Oprócz Roberta Lewandowskiego, spośród reprezentantów Polski grających na co dzień w najlepszych pięciu europejskich ligach, pewne miejsce w pierwszym składzie ma tylko Łukasz Skorupski, który strzeże dostępu do bramki Bologny FC. - Można wypowiadać się o nim w samych superlatywach. Najpewniej wygra rywalizację o pozycję pierwszego bramkarza kadry narodowej. We Włoszech jest doceniany i z pewnością od jego postawy w dużej mierze zależy, czy Bologna błyśnie w Lidze Mistrzów - mówi WP SportoweFakty ekspert Serie A Piotr Czachowski.

- Za to jego klub na pewno nie zawojuje rozgrywek ligowych. Myślę, że w tym sezonie Serie A to będzie zespół środka tabeli. Występ w walce o najważniejsze trofeum na Starym Kontynencie jest nagrodą za świetny miniony sezon - dodaje komentator Eleven Sports.

ZOBACZ WIDEO: Odtworzył legendarny gol z rzutu wolnego. Tylko spójrz na to uderzenie!

Szanse na występy w tej samej drużynie ma także 20-letni Kacper Urbański. Niestety uraz, którego doznał w trakcie przygotowań do sezonu, skomplikował jego sytuację.

- I to mnie niepokoi. Italiano chyba nie jest przekonany do polskich zawodników z pola. Bologna na razie natomiast zawodzi, a sztab szkoleniowy musi wstrząsnąć szatnią i zdecydować się na roszady. Inaczej trenerowi może zrobić się gorąco, a jego pozycja stanie się zagrożona. Jestem przekonany, że sam Urbański zasługuje na więcej szans i może odmienić grę swojego zespołu. W Bolonii powinni stawiać na niego częściej - mówi nam Czachowski.

Zieliński pod ścianą. O pierwszym składzie może tylko pomarzyć?

Łatwego życia w Mediolanie po transferze z Napoli nie ma także Piotr ZielińskiSimone Inzaghi zamiast niego stawia na Henricha Mychitarjana.

Polak od początku sezonu spędził na murawie tylko 35 minut. Zagrał wyłącznie w jednym meczu, z Monzą w poprzedniej kolejce. - Na pewno będzie czekał na swoje wymarzone wejście w Lidze Mistrzów. Mimo jego dużego potencjału i umiejętności, Simone Inzaghi zacznie od tych, którym ufa. Spodziewam się dużych problemów z regularną grą naszego pomocnika w tych rozgrywkach. Początek sezonu na Półwyspie Apenińskim pokazuje, jaka jest hierarchia u włoskiego trenera i na kogo będzie przede wszystkim stawiał w ważnych meczach. Wpływ na to ma także pewien zamysł taktyczny - zauważa ekspert Serie A.

- Sam Inter mierzy wysoko. Na pewno ich aspiracje sięgają nawet finału. Patrząc natomiast realnie, nie uważam, żeby Włosi mogli konkurować z Realem Madryt i Manchesterem City. Zakwalifikowałbym ich do drugiego rzędu. Z całą pewnością mogą celować w półfinał i to jest jak najbardziej możliwe, ale o końcowy triumf może być szalenie trudno - kontynuuje.

W Lidze Mistrzów nie zabraknie także Juventusu FC, w którym gra Arkadiusz Milik. Sęk w tym, że Polak na murawie w fazie grupowej może się nawet nie pojawić. - Po pierwsze trudno mi sobie w tej chwili wyobrazić klub z Turynu walczący o zawojowanie Ligi Mistrzów. Z kolei sam Arkadiusz Milik jest w tarapatach. Na razie leczy uraz kolana. Powrót do optymalnej formy musiałby potrwać. W zimowym okienku transferowym raczej obie strony zakończą współpracę. Nie widzę szansy na happy end - komentuje Piotr Czachowski.

W Wielkiej Brytanii nie jest wiele lepiej

Przenosząc się do Londynu, także trudno o optymizm. Jakub Kiwior nie zagrał ani minuty w tym sezonie Arsenalu FC i pozostaje mu rola rezerwowego. Słaby występ w Lidze Narodów ze Szkocją bez wątpienia nie poprawił jego sytuacji.

Obrońca wypadł poniżej oczekiwań i radził sobie na tyle źle, że po pierwszej części gry opuścił boisko. - Przerwa na kadrę pokazała, że Hiszpanowi będzie trudno mu zaufać. Kiwior nie poradził sobie w 45 minut ze Szkotami, a w Lidze Mistrzów przyjdzie mu rywalizować z lepszymi zawodnikami. Dopiero po zapewnieniu awansu z fazy grupowej Mikel Arteta będzie dawał więcej szans piłkarzom jego pokroju - ocenia Michał Zachodny, ekspert Premier League.

- Kiwior ma pewne szanse, żeby odegrać jakąś rolę w tym sezonie, choćby ze względu na uraz Calafioriego i fakt, że Arteta będzie rotował składem, aby zachować świeżość w drużynie. To jednak nie ten moment. Mimo kłopotów kadrowych na początku sezonu wydaje mi się, że Arsenal musi celować przynajmniej w powtórzenie sukcesu z przed roku, a więc w ćwierćfinał. Ten klub w ostatnich latach rośnie. Arteta stanie przed trudnym zadaniem, bo intensywność wynikająca z łączenia gry w lidze i europejskich pucharach jest ogromna, ale wydaje mi się, że Kanonierów stać na końcowy sukces - dodaje.

Przynajmniej Birmingham przysporzy optymizmu?

Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że problemów z regularną grą w Aston Villi nie powinien mieć Matty Cash. Ziarno niepewności zasiał uraz uda, którego doznał ponad miesiąc temu.

- Z tego względu trudno wyrokować, jaka jest jego pozycja. Na pewno sytuacja wyglądała lepiej niż w przypadku Kiwiora. Dawał dużo w ofensywie i potrafił solidnie prezentować się także z tyłu. Na pewno udowadniał, że zasługuje na pierwszy skład. Aston Villa go potrzebuje. Jej ewentualny końcowy sukces zależy od tego, jak Emery będzie zarządzał składem. Jak wiadomo Francuz chce znowu walczyć o czołowe lokaty w Premier League, a to wiele kosztuje - zauważa Zachodny.

W Aston Villi gra również 20-letni Oliwier Zych. Po roku wypożyczenia z klubu do Puszczy Niepołomice bramkarz powrócił do Wielkiej Brytanii.

- Rywalizuje z jednym z najlepszych bramkarzy na świecie. Pozycja Emiliano Martineza jest niepodważalna. Przywilejem Zycha jest obserwowanie go z bliska i trenowanie w takim klubie, bo to daje bezcenne doświadczenie. Może dostanie szanse w pucharze krajowym, ale nie chcę przesądzać - mówi dziennikarz Viaplay.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Lista Polaków mających szanse na występ w Lidze Mistrzów w sezonie 2024/25:

ZawodnikKlub
Robert Lewandowski FC Barcelona
Piotr Zieliński Inter Mediolan
Arkadiusz Milik Juventus FC
Łukasz Skorupski Bologna FC
Kacper Urbański Bologna FC
Dariusz Stalmach AC Milan
Matty Cash Aston Villa
Olivier Zych Aston Villa
Jakub Kiwior Arsenal Londyn
Kamil Piątkowski Red Bull Salzburg
Radosław Majecki AS Monaco
Lukasz Łakomy Young Boys Berno
Marcel Lotka Borussia Dortmund
Michał Skóraś Club Brugge
Maik Nawrocki Celtic Glasgow
Komentarze (2)
avatar
Marencjo
17.09.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale kase dalej trzepia. Trzeba poczekac co najmniej 5 lat. Ale nawet kiedy te pokolenie da sobie spokoj z gra w kadrze, moze sie to i tak zmienic jeszcze na gorzej. 
avatar
Ko
17.09.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To jest po prostu upadek Polskiej piłki! Serio wam mówię.