Stadion Cracovii zalany. Klub oszacował straty

Twitter / MarzenaM_Warwas / Zalany stadion Cracovii w sobotnie przedpołudnie
Twitter / MarzenaM_Warwas / Zalany stadion Cracovii w sobotnie przedpołudnie

W wyniku ulewnych deszczów w sobotnie przedpołudnie zalany został stadion Cracovii. Klub poinformował o kosztach zniszczeń.

W tym artykule dowiesz się o:

Po obfitych opadach deszczu zalana została murawa stadionu Cracovii, która niedawno została wymieniona. Woda dostała się również w okolice ławek rezerwowych oraz szatni.

Działacze krakowskiego klubu chcieli przełożenia sobotniego spotkania z Pogonią Szczecin na inny termin. Gdy jednak pogoda znacznie się poprawiła, a wodę z murawy odprowadzono, delegat PZPN podjął decyzję, że mecz rozpocznie się zgodnie z planem. Chęć jego rozegrania wyrażali także działacze Pogoni.

Inne zdanie mieli natomiast szefowie Cracovii. Gospodarze informowali, że ze względu na uszkodzenia po zalaniu m.in. monitoringu nie będą w stanie zorganizować meczu z udziałem publiczności, a tym samym poniosą duże straty z tytułu tzw. dnia meczowego.

Ostatecznie mecz odbył się tak jak zaplanowano. Cracovia wygrała 2:1 i pozostała na 2. miejscu w tabeli PKO Ekstraklasy.

Na skutek ulewy klub poniósł jednak duże straty. Działacze Cracovii oszacowali szkody na 110 tys. złotych. Do tej kwoty trzeba doliczyć 200 tys. złotych straty w wyniku braku wpływów z dnia meczowego.

- Uszkodzony jest przede wszystkim system zasilający monitoring stadionowy oraz pomieszczenia klubowe, ponieważ zostały one zalane w trakcie nasilonych i gwałtownych opadów deszczu. Aktualnie trwają prace związane z usuwaniem skutków zalania oraz naprawcze na stadionie Cracovii, aby spełnić wymagania w zakresie organizacji imprez masowych z udziałem publiczności - przekazała WP SportoweFakty Marzena Młynarczyk-Warwas, rzecznik Cracovii.

Co ciekawe, najbardziej zagorzali fani Cracovii samowolnie weszli na trybuny stadionu także podczas meczu z Pogonią. Ich zachowaniem zajmie się Komisja Ligi.

ZOBACZ WIDEO: Odtworzył legendarny gol z rzutu wolnego. Tylko spójrz na to uderzenie!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty