Haaland przyłapany przez fanów. O jego zachowaniu piszą media w całej Anglii

Materiały prasowe / TikTok  / Erling Haaland
Materiały prasowe / TikTok / Erling Haaland

Jeden z kibiców nagrał Erlinga Haalanda, gdy norweski gwiazdor opuszczał Etihad Stadium po meczu z Arsenalem. Na filmiku widać, że 24-letni napastnik złamał przepis ruchu drogowego.

W hicie 5. kolejki Premier League Manchester City podejmował przed własnymi trybunami Arsenal Londyn. Spotkanie zakończyło się rezultatem 2:2. Po raz kolejny dał o sobie znać Erling Haaland, który już w 9. minucie otworzył wynik.

Po zakończeniu meczu jeden z fanów zamieścił w serwisie TikTok nagranie, na którym norweski gwiazdor swoim Mercedesem opuszczał okolice Etihad Stadium. W pojeździe towarzyszyła mu jego dziewczyna Isabel Haugseng Johansen. Pojazd szybko otoczyła grupa kibiców. Chcieli oni wykonać pamiątkowe zdjęcie z Haalandem.

Na nagraniu widać, że Haaland w trakcie przymusowego postoju zaczął przeglądać telefon. Norweg tylko raz uniósł głowę, sprawdzając sytuację na drodze. Po chwili odjechał. Wspomniany materiał jest dostępny TUTAJ.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za strzał! Gol "stadiony świata" w Argentynie

Filmik z jego udziałem zdobył prawie 700 tysięcy wyświetleń. Kibicom nie umknęło, co robił zawodnik "Obywateli" w samochodzie. "To są trzy punkty karne odjęte z jego konta za korzystanie z telefonu w trakcie jazdy" - głosił najpopularniejszy komentarz pod nagraniem.

Cała sprawa odbiła się dużym echem w Wielkiej Brytanii. Podchwyciły ją największe miejscowe dzienniki. "The Sun" przypomina, że to nie pierwszy taki incydent z udziałem Haalanda. W ubiegłym roku został przyłapany na używaniu telefonu w trakcie jazdy dwupasmową drogą w Manchesterze.

Nagranie z udziałem Norwega skomentowała również Lucy Straker. To przedstawicielka organizacji Brake, która zajmuje się bezpieczeństwem drogowym w Wielkiej Brytanii.

- Korzystanie z telefonu podczas jazdy jest niebezpieczne. Prowadzenie pojazdu jest złożonym zadaniem wymagającym pełnej uwagi, ponieważ każdy błąd może być katastrofalny w skutkach. Pokusa spojrzenia na telefon nigdy nie może być warta czyjegoś życia. Cieszymy się, że w tym przypadku nikt nie został ranny ani zabity. Zachęcamy Erlinga Haalanda do kontaktu z nami - mówiła. Jej słowa cytuje "The Sun".

Źródło artykułu: WP SportoweFakty