Nad taką tragedią trudno przejść obojętnie. W ostatnią sobotę (21.09.) doszło do wypadku busa, którym podróżowali juniorzy starsi Alitu Ożarów. Zgodnie z relacjami młodych piłkarzy nagle 65-letni kierowca stracił panowanie nad pojazdem (najprawdopodobniej zasłabł). Wtedy trener zespołu, 43-letni Damian Jędrzejewski, złapał za kierownicę i udało mu się uniknąć centralnego zderzenia z drzewem.
- Gdyby nie on, prawdopodobnie wszyscy by zginęli - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty prezes klubu, Grzegorz Witek (całą rozmowę przeczytasz TUTAJ >>).
Piłkarze przeżyli, natomiast w wypadku zginęli: kierowca i trener. Gdyby nie heroiczna postawa Jędrzejewskiego katastrofa byłaby niewyobrażalna.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wyjątkowe obrazki. Tak koledzy uczcili jubileusz Lewandowskiego
Wypadek wstrząsnął nie tylko opinią publiczną, ale także i piłkarskim środowiskiem. Zachowanie Jędrzejewskiego docenił prezes PZPN-u, Cezary Kulesza. "Damian Jędrzejewski pozostanie na zawsze w naszej pamięci jako oddany trener i wychowawca, który dla dobra swoich podopiecznych nie zawahał się zaryzykować własnego życia" - napisał na platformie X.
I dodał: "PZPN postanowił pośmiertnie odznaczyć trenera Jędrzejewskiego Medalem Złotym za wybitne osiągnięcia w rozwoju Piłki Nożnej. Dodatkowo rodzina trenera otrzyma od PZPN wsparcie finansowe.".
Oto cały wpis.