Reprezentant Portugalii został wykluczony przez sędziego w 41. minucie meczu. Wówczas Tottenham Hotspur prowadził 1:0. Pod koniec pierwszej połowy Bruno Fernandes poślizgnął się i sfaulował rywala.
Arbiter spotkania pokazał kapitanowi Manchesterui United czerwoną kartkę, a jego decyzji nie zakwestionował VAR. Oznaczało to, że pomocnik będzie zawieszony na najbliższe trzy potyczki Czerwonych Diabłów. Tak się jednak nie stanie.
Klub odwołał się od kary dla Fernandesa i postawił na swoim. Angielska Federacja Piłkarska uznała wniosek za słuszny i zawodnik nie będzie pauzował w żadnym meczu. To jedna z nielicznych dobrych wiadomości dla kibiców zespołu w ostatnim czasie.
ZOBACZ WIDEO: Takie gole to rzadkość. Jego skutki mogą być bolesne
Manchester przegrał z Tottenhamem aż 0:3. Drużyna Erika ten Haga po tej porażce zajmuje dopiero 13. miejsce w tabeli Premier League. W sześciu meczach zdobyła zaledwie siedem punktów.
Fernandes jest zawodnikiem Czerwonych Diabłów od stycznia 2020 roku. Rozegrał dla tego klubu 242 spotkania, w których zdobył 79 bramek i zaliczył 70 asyst. Jego kontrakt obowiązuje do 30 czerwca 2027 roku.