- Maxi Oyedele to może być sygnał dla wielu piłkarzy, którzy gdzieś tam za granicą są w klubach i nie są pierwszym wyborem, że może lepiej czasami przyjechać do Polski, zagrać tu 2-3 sezony i dopiero wyjechać jako pełnoprawny zawodnik - powiedział w trakcie piątkowej konferencji prasowej Michał Probierz.
I faktycznie, podczas gdy wiele talentów coraz szybciej opuszcza naszą Ekstraklasę na rzecz bogatszych, bardziej renomowanych, zachodnich klubów, w których nierzadko przepadają, Oyedele zdecydował na zgoła odwrotną drogę.
Rozczarowujące wypożyczenie
Maximillian Oyedele na świat przyszedł 7 listopada 2004 roku w angielskim Salford. I to właśnie w Anglii odbierał pierwsze piłkarskie szlify. Już w wieku 4 lat zaczął treningi w lokalnej drużynie, by 3 lata później przenieść się do akademii Manchesteru United.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szokujące sceny! Młodzi piłkarze skoczyli sobie do gardeł
W barwach "Czerwonych Diabłów" przeszedł przez wszystkie szczeble juniorskie. I choć nie zdołał ostatecznie zadebiutować w pierwszej drużynie, to kilkukrotnie był zapraszany na treningi seniorów, a także udał się z nią na obóz przygotowawczy do Hiszpanii.
Dlaczego jednak Manchester zdecydował się oddać Polaka Legii? O to zapytaliśmy topowego eksperta, jeżeli chodzi o drużyny młodzieżowe United, twórcę profilu "MUFC Academy Arena".
- Najbardziej rozczarowujące dla Maxiego było jego nieudane wypożyczenie do Forest Green. Trener, który zabiegał o jego transfer, został niemal od razu zwolniony, a pod wodzą jego następcy Maxi praktycznie nie grał. To musiało być dla niego też bardzo trudne mentalnie - tłumaczył nasz rozmówca.
- Gdy ostatecznie został odwołany z wypożyczenia i wrócił do drużyny U-21, to zauważyłem, że poziom jego gry nie był już taki jak wcześniej. Myślę, że obecnie potrzebuje przede wszystkim konsekwentnych minut na boisku, aby pokazać swoją jakość - mówił Anglik po transferze Oyedele do Legii.
Potwierdzić talent
Dla Legii transfer Oyedele był natomiast dużą nadzieją na wyłowienie potencjalnej perełki.
- Dołącza do nas niespełna 20-letni zawodnik, który edukację piłkarską rozpoczął w kolebce futbolu, w Anglii, w jednym z najlepszych klubów Europy. To piłkarz, który jest młodzieżowym reprezentantem Polski. Ma niesamowity potencjał, a my chcemy stworzyć mu takie warunki, aby miał szansę udowodnić jego skalę - w ten sposób młodego piłkarza, zaraz po transferze, przedstawiał mediom dyrektor sportowy klubu z Warszawy Jacek Zieliński.
I choć trzeba było poczekać, by móc zobaczyć Oyedele po raz pierwszy w barwach stołecznej drużyny (debiutował 20 września, wchodząc na ostatnie 20 minut meczu z Pogonią), to szybko potwierdziło się, że może być jej bardzo dużym wzmocnieniem.
W swoim drugim meczu, z Górnikiem Zabrze, cieszył się już z tytułu zawodnika meczu. Nie spękał także w trakcie dużo poważniejszego egzaminu, jakim był mecz Ligi Konferencji z Betisem, będąc ponownie wyróżniającą się postacią.
Jak "Lewy"
Ostatnim zawodnikiem, który po trafieniu do PKO Ekstraklasy tak szybko zaistniał w pierwszej reprezentacji Polski, był... 16 lat temu Robert Lewandowski. "Lewy" zadebiutował w kadrze po rozegraniu czterech spotkań w najwyższej lidze. Mało tego, Lewandowski w debiucie z San Marino (2:0) wszedł z ławki, podczas gdy Oyedele przeciwko Portugalii zagra od pierwszego gwizdka.
Mimo że w Legii rozegrał na razie niespełna 300 minut, to Michał Probierz postanowił już teraz dać mu szansę debiutu w seniorskiej kadrze. Nie bez wpływu na to była znajomość z młodzieżówki.
- Znam go już od dłuższego czasu, bo jak prowadziłem reprezentację U-21, to akurat go oglądaliśmy. Zagrał u mnie w kilku meczach i wiedziałem, że to jest niezły chłopak. Bardzo się cieszyłem, że wrócił do Polski, chociaż nie wiedziałem, że tak szybko zacznie grać. Jednak jak już zaczął, to wierzę w tego chłopaka. że to jest zawodnik, który może bardzo dobrze grać na tej pozycji - podkreślił Probierz.
Na korzyść Oyedele działa także fakt, że akurat jego pozycja to obecnie chyba najsłabszy punkt naszej kadry. Od czasów Grzegorza Krychowiaka nie dorobiliśmy się "6", która gwarantowałaby nam spokój w tej części boiska. Być może kimś takim będzie właśnie Oyedele.
Czytaj także: