0:6 w PKO Ekstraklasie. Trener zabrał głos

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Tomasz Tułacz
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Tomasz Tułacz
zdjęcie autora artykułu

- Chcę przeprosić kibiców, osoby pracujące w klubie, osoby zarządzające klubem, sztab. Ja biorę pełną odpowiedzialność za to, co wyczyniał mój zespół - mówił trener Puszczy Niepołomice Tomasz Tułacz po przegranej 0:6 z GKS-em Katowice.

Zdecydowanie nie tak wyobrażali sobie kibice Puszczy Niepołomice piątkowy wieczór. Drużyna "Żubrów" przegrała z GKS-em Katowice aż 0:6 w pierwszym meczu 11. kolejki PKO Ekstraklasy. Gospodarze byli totalnie bezradni (-----> RELACJA).

Po spotkaniu trener Tomasz Tułacz na kilkadziesiąt minut zamknął się w szatni z piłkarzami. Nie było słychać podniesionych głosów, natomiast można sobie wyobrazić, że było gorąco. Wcześniej szkoleniowiec wziął udział w konferencji prasowej.

- Wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd. Dzisiaj grały dwa zespoły: ekstraklasowy GKS Katowice i zlepek ludzi, który nie wiadomo po co wyszedł na boisko. Po prostu jest mi wstyd. Chcę przeprosić kibiców, osoby pracujące w klubie, osoby zarządzające klubem, sztab. Ja biorę pełną odpowiedzialność za to, co wyczyniał mój zespół. Do pierwszej straconej bramki myślę, że jeszcze jakoś to wyglądało. Strata bramki spowodowała spuszczenie głów, a to, co się działo po przerwie, to jest kompromitacja. Przed nami bardzo trudne zadanie, to znaczy wyciągnięcie konsekwencji i wniosków, bo jeżeli będziemy tak wyglądać, to trzeba się pakować do innej ligi. Nie mamy najmniejszych szans funkcjonować na tym poziomie - powiedział trener Tułacz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Czeski kibic dokonał tego jako pierwszy. Zarobił okrągły milion!

Dlaczego jego zdaniem drużyna Puszczy wyglądała aż tak fatalnie? Szczególnie w drugiej połowie nie było widać wśród zawodników z Niepołomic jakiejkolwiek ambicji, by powalczyć choćby o bramkę honorową.

- Wiele drobnych szczegółów spowodowało, że totalnie się rozjechaliśmy. Solidnie i agresywnie grający GKS wykorzystał naszą dyspozycję i kompletny brak zespołowości - mówił Tułacz.

- Pierwszy raz w przygodzie trenerskiej przeżywam taką porażkę na poziomie centralnym. Jestem ogromnie zawiedziony i rozczarowany. Można przegrać mecz, nawet wysoko, bo różnie się mecze układają, ale proszę zobaczyć ile żółtych kartek dzisiaj dostaliśmy. O co tu chodzi? Zadam to pytanie zawodnikom - przyznał szkoleniowiec.

Dodajmy, że Puszcza nie otrzymała ani jednej żółtej kartki. Nawet sędzia Karol Arys zlitował się nad zespołem i nie doliczył ani minuty do drugiej połowy, choć w świetle przepisów pewnie można było dorzucić 2-3 minuty.

- Na pewno tego nie zostawimy. Jestem człowiekiem, który umie stanąć prawdzie w oczy i w trudnych chwilach zachować się w odpowiedni sposób. I tak się zachowam. Można przegrać mecz, ale nie można wyglądać tak, jak my dzisiaj - podsumował przybity trener Tułacz.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty