Swój ostatni występ w barwach AS Romy Nicola Zalewski zaliczył 1 września. Później reprezentant Polski był w konflikcie z władzami klubu, które chciały go zmusić do transferu. Ostatecznie pomocnik pozostał w Rzymie, a po zmianie trenera znów dostał szansę.
W niedzielę Giallorossi mierzyli się na wyjeździe z Monzą. Zalewski pojawił się na boisku już w 20. minucie, bowiem kontuzji doznał Stephan El Shaarawy. Ostatecznie spotkanie skończyło się wynikiem 1:1, a występ Polaka został zauważony przez włoskie media.
"Powrócił na boisku po okresie chaosu związanym z jego kontraktem. Był zdesperowany do tego, żeby dobrze się zaprezentować i sprawił graczom Monzy sporo bólu głowy" - ocenił portal vocegiallorosa.it, który przyznał Polakowi 6,5 w dziesięciostopniowej skali.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Czeski kibic dokonał tego jako pierwszy. Zarobił okrągły milion!
Zdecydowanie surowiej Polaka oceniła Roma News, która dała Polakowi jedynie 5,5. "Po okresie kary, natychmiast miał okazję powalczyć o pierwszy skład. Wydawało się, że wszedł we spotkanie dobrze(...), ale później popełnił błąd i oddał rywalom bardzo niebezpieczną piłkę. Niestety, to był pierwszy z serii błędów' - napisał dziennikarz.
Jeszcze bardziej surowy był dla Zalewskiego jeden z największych włoskich portali tuttomercatoweb.com. Polak dostał zaledwie piątkę. " Zaczął dobrze, później zaczął tracić piłkę zbyt łatwo. Miał udział w dramatycznym golu Monzy na remis" - uzasadnił autor artykułu.