"Probierz zrobił mu szkodę". Były wiceprezes PZPN nie gryzie się w język

Getty Images / Joe Prior/Visionhaus  / Na zdjęciu: Michał Probierz i Marek Koźmiński
Getty Images / Joe Prior/Visionhaus / Na zdjęciu: Michał Probierz i Marek Koźmiński

- Jeśli chodziłoby tylko o umiejętności, to nie można by go było nie powołać. Probierzowi nie pasuje z jakiegoś powodu - mówi WP były wiceprezes Marek Koźmiński o zaskakującym braku powołania. Mówi też, co musi zrobić selekcjoner.

W tym artykule dowiesz się o:

Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty: Jak długo Michał Probierz może eksperymentować i szukać talentów do kadry?

Marek Koźmiński, były wiceprezes PZPN: Oczekuję, że to już będzie koniec tego procesu. On trwa już długo i trzeba go skończyć tej jesieni. Probierz powinien zbudować sobie 20-22, może 24 piłkarzy, którzy będą stanowić trzon tej reprezentacji.

Niektórzy z powołanych zaistnieli, niektórzy nie. Dla przykładu, trener zrobił szkodę Patrykowi Pedzie, powołując go do kadry za szybko. Ten młody obrońca nie miał żadnych predyspozycji, by stał się podstawowym graczem w kadrze. Nie miał umiejętności.

Selekcjoner odstrzelił Mateusza Bogusza po jego słabym debiutanckim występie. Nie za szybko?

Nie, brak powołania dla niego jest normalny. Przyjechał, po prostu się nie sprawdził. Michał Probierz zdecydował, że go nie chce i ja to kupuję. Tak samo nie dziwi mnie w ogóle brak powołania dla Bartosza Slisza, Zagrał wiele spotkań, ale czy naprawdę zapamiętaliśmy go z jakiegokolwiek dobrego występu? Ja nie.

Dużym zaskoczeniem dla mnie jest brak Kamila Grabary.

Dla mnie też. Podobnie ma się sprawa z Mattym Cashem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ forma Justyny Kowalczyk-Tekieli. Nagranie z finiszu robi wrażenie!

Nie wydaje mi się, żeby o braku powołania dla Grabary decydowały sportowe umiejętności. 

Oczywiście, że nie. Jeśli chodziłoby tylko o umiejętności, to nie można by go było nie powołać. Probierzowi nie pasuje z jakiegoś powodu. Selekcjoner bierze za to odpowiedzialność. Akurat w bramce mamy z czego wybierać, ale tego zawodnika absolutnie brakuje.

Kto powinien być pierwszym brakarzem naszej kadry? 

Po prostu ten najlepszy. Teraz formuje się zalążek kadry na następne kilka lat. Niestety, trzeba też patrzeć w metrykę, choć na pozycji golkipera akurat ma ona trochę mniejsze znaczenie. Rośnie nam Marcin Bułka, rośnie nam Kamil Grabara. Bułka w czerwcu może wylądować w wielkim klubie i to trzeba wziąć pod uwagę.

To sytuacja podobna jak z Szczęsnym i Fabiańskim. Walka się rozstrzygnie pod koniec tego roku, może na początku przyszłego. Skorupski daje nam najwięcej gwarancji, ale Grabara i Bułka się rozwijają. Rywalizacja powinna rozegrać się pomiędzy Bułką, Skorupskim i Grabarą, ale na teraz ten ostatni niestety się nie liczy.

Mamy spory problem z pozycją defensywnego pomocnika. Czy 19-letni Maxi Oyedele może okazać się zbawieniem kadry na tej pozycji?

Zbawienie to za dużo powiedziane, ale trzeba go sprawdzić. Jego przydatność do kadry to melodia przyszłości. Może za rok, za dwa stanowić filar kadry, ale jeszcze nie teraz. W najważniejszych meczach eliminacji do mistrzostw świata na dzisiaj powinien grać Piotr Zieliński.

Czy powrót Bartosza Kapustki po ośmiu latach w ogóle ma sens? Czy powinniśmy odkopywać aż tak zapomnianych zawodników.

On dopiero niedługo skończy 28 lat. Wyróżnia się w Legii, jednym z czołowych polskich klubów. Nie widzę nic dziwnego w tym powołaniu. Jeżeli mamy kogokolwiek powołać z polskiej Ekstraklasy, to maksimum 5-6 piłkarzy. I Kapustka musiałby się znaleźć w tym gronie.

Kto powinien zagrać w obronie?

Probierz musi podjąć jakąś decyzję, bo defensywa potrzebuje zgrania. Mieliśmy sporo rotacji i czas już to skończyć. Mamy problem, kto ma być tym środkowym w trójki obrońców. Nie przekonał Dawidowicz, Salamon jest poza kadrą. Za bardzo dużego wyboru nie mamy na tej pozycji. Na tej pozycji nie zagrają Walukiewicz, Piątkowski, Kiwior.

Drugim kłopotem jest Kiwior. Na poprzednim zgrupowaniu grał dramatycznie. Jego zjazd formy to ogromny problem. Powinien odejść z Arsenalu, by gdzieś grał. Nie zazdroszczę selekcjonerowi, ale musi podjąć jakąś decyzję i zbudować stałą trójkę w obronie. Rotowanie bez końca do niczego nas nie doprowadzi. Nikt nowy nam się nagle nie urodzi.

Robert Lewandowski w FC Barcelonie przechodzi kolejny renesans. Czy możemy oczekiwać od niego aż tak dobrych występów w kadrze?

Z punktu widzenia umiejętności to tak. Piłka to jednak gra zespołowa. Robert kilka razy uratował kadrze skórę i my oczekujemy, że teraz będzie nam cały czas pchał reprezentację do przodu. Ktoś mu musi podać piłkę, dośrodkować. On strzela w Barcelonie, bo ma tam realną pomoc. To jest gwiazda, ale nie cudotwórca. Jednak trzeba przyznać, że w ofensywie mamy na dziś większy potencjał niż w defensywie.

Jaki rezultaty z Portugalią i Chorwacją byłyby zadowalające?

Na papierze jesteśmy słabsi od obu tych drużyn. Musimy zagrać z głową, obie drużyny mają ogromny potencjał w ofensywie. 4 punkty to byłoby marzenie. 2 byśmy zaakceptowali, a każdy rezultat poniżej tego będzie porażką. Dla nas najważniejsze, by nie spaść z Ligi Narodów. Meczem ze Szkocją zrobiliśmy ogromny krok ku utrzymaniu. Później czekają nas eliminacje do mistrzostw świata i musimy się na nie dobrze przygotować, bo będzie nam trudno pojechać na mundial.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty